Panie Marcinie,
Zgodnie z najprostszą zasadą ekonomii cena usługi rośnie wraz z popytem. Rejsy bezpośrednie cieszą się największą popularnością. Zarówno wśród ludzi biznesu, którzy mają zaplanowane spotkania i czas odgrywa tu główną rolę, jak również wśród podróżnych, dla których podróż z przesiadką jest zbyt uciążliwa (osoby starsze, bez znajomości języków obcych, ruch emigracyjny). Świetnie sprawdza się tutaj zasada „czas to pieniądz”.
Trasy pomiędzy Londynem i portami w Azji są obsługiwane przez wielu przewoźników. Istnieje kilkadziesiąt połączeń bezpośrednich dziennie oraz jeszcze więcej możliwości rejsów z przesiadką. Ma to również swoje odzwierciedlenie w cenach. Należy odróżnić dwie rzeczy: poziomy taryf publikowane przez linie lotnicze (cena teoretyczna) oraz dostępność miejsc w danej taryfie na konkretnym rejsie (cena realna).
Teoretycznie wszystkie linie mają podobne poziomy cen na danej trasie w każdej kategorii taryf. Jednak sterują ich dostępnością w zależności od zainteresowania konkretnym rejsem. Dla przykładu w listopadzie bilet z Londynu do Hongkongu na rejs bezpośredni jest dostępny w cenie 720 funtów, a bilety na rejsy z przesiadkami już od 560 funtów w dwie strony.
Nie należy się spodziewać, że ten trend się odwróci. Rejsy bezpośrednie na długich trasach będą się cieszyć dużym powodzeniem tak długo jak będą chętni na takie przeloty. Dlatego nieuzasadnione ekonomicznie byłoby obniżanie cen na tych rejsach. Z drugiej strony jest dużo osób, dla których czas przelotu i wygoda mają drugorzędne znaczenie. Kryterium wyboru jest cena. Tutaj można liczyć na większą dostępność niższych taryf oferowanych na połączenia z przesiadką. Nie są to zawsze rozwiązanie rentowne dla przewoźników ponieważ większą część ceny pochłaniają dodatkowe opłaty lotniskowe (w porcie przesiadkowym) oraz dodatkowe opłaty paliwowe (wykorzystujemy więcej przelotów), które nie stanowią zysku dla linii.
Jeśli więc priorytetem jest cena, należy się nastawić na latanie z przesiadką. Warto jednak śledzić promocje na rejsy bezpośrednie – czasem można znaleźć tańszy bilet w niskim sezonie.
Zdjęcie dostarczyła: