„USA Today” analizuje sytuację na rynku paliw lotniczych, przytaczając dane, z których wynika, że tylko od początku tego roku amerykańskie linie lotnicze podnosiły ceny biletów już dwukrotnie, właśnie ze względu na wzrost cen baryłki ropy powyżej 100 dolarów. Według serwisu FareComapre.com, który analizuje ceny biletów, wzrosły one od świąt Bożego Narodzenia do dziś o cztery procent. Co gorsza, żaden ze specjalistów na rynku nie jest w stanie określić czy i kiedy wzrost cen się zatrzyma.
– Myślę, że konsumenci muszą zmienić swoje oczekiwania wobec tego, co dziś nazywają niską ceną za przelot – mówi dziennikowi George Hobica, założyciel serwisu Airfarewatchdog.com, który także śledzi zmiany cen na rynku lotniczym.
Wiele wskazuje na to, że ten rok będzie rekordowy – niestety – jeśli chodzi o wydatki amerykańskich linii lotniczych na paliwo. W 2010 amerykańscy przewoźnicy wydali na nie ponad 39 miliardów dolarów, rok później już prawie 51 miliardów, podwyższając ceny biletów średnio dziewięć razy w 2011 roku.
Podobny trend ma miejsce na rynku europejskich przewozów lotniczych. Tutaj wzrosty cen w tym roku mogą być większe ze względu na większe obciążenia podatkowe niż w USA oraz na nie najlepszą sytuacje gospodarczą Starego Kontynentu, podczas gdy Stanom Zjednoczonym może pomóc powracająca powoli koniunktura w gospodarce.