Aby się o tym przekonać, odwiedziłam nowo otwarty, jedyny w Polsce bar szampański, w którym można skosztować nie tylko zawartego w nazwie i uchodzącego za najprzedniejszą markę szampana – Dom Pérignon, ale także mających swych zagorzałych wielbicieli: Moët Chandon czy Veuve Clicquot.
Miejsce jest eleganckie, ale jednocześnie przyjazne i nie sprawia sprawia wrażenia niedostępnej twierdzy tylko dla wybranych. Co bardzo istotne, najlepsze (a więc i najdroższe) trunki świata, można tu zamawiać na kieliszki z gwarancją, że są świeżo otwarte. Bo trzeba przyznać, że klientów w barze szampańskich nie brakuje.
Menu
Jest zróżnicowane, ale przede wszystkim dostosowane do serwowanych w barze trunków.
W porze lunchu można zjeść ostrygi Fine de Claire (10 zł za sztukę), parfait z foie gras (32 zł), sałatkę z ośmiornicy z koprem włoskim (25 zł), tuńczyka tataki (27 zł) czy gambasy z guacamole (27 zł). Do tego podawane są pyszne “czekadełka” – prażone migdały z anyżem, oliwki marynowane i parmezan kruszony z octem balsamicznym. Wieczorem karta dań zmienia swoje oblicze. Oprócz ostryg, obecnych tu we dnie i w nocy, można zjeść homara (120 zł), foie gras z gruszką (60 zł), jagnięcinę z rozmarynem (59 zł), poprzedzając te dania lekkim starterem, jakim jest winogrono w pistacjach (17 zł).
Trunki
W barze królują szampany. Można tu skosztować wspomnianych już: Dom Pérignon, Moët Chandon, Veuve Clicquot, ale także Ruinart brut (360 zł/butelka), Taittinger Nocturne Blanc (385 zł/butelka), Louis Roederer Brut Premier (375 zł/butelka) Laurent-Perrier (325 zł/ butelka). Osobną kategorią w menu są szampany vintage. Butelkę Dom Pérignon z 2000 roku można tu zamówić za 600 zł, ale można jedynie skosztować tego trunku płacąc 99 zł za kieliszek. Za Perrier – Jouët 2000, Belle Epoque trzeba zapłacić 890 zł, a za Tattinger Comtes de Champagne 1998 Blanc de Blanc – 1490 zł.
Znawcy tematu z pewnością docenią obecność w karcie prawdziwej szampańskiej “perły”, jaką jest Bolinger Vieilles Vignes Francaises Blanc de Noirs 2002 w cenie 2900 zł za butelkę. Amatorzy szampana rose mają do wyboru kilka możliwości, począwszy od Moët Chandon Rose (365 zł/butelka), przez Ruinart Rose (430 zł/butelka) Bollinger Rose NV (530 zł/butelka), aż po Krug Rose w cenie 2100 zł za butelkę. Osobną niejako atrakcją jest rozbudowana karta koktajli na bazie szampana.
Jest wśród nich Bellini przygotowywany z odpowiedniej odmiany niezbyt słodkich świeżych brzoskwiń (60 zł), French 75 – na bazie Moët & Chandon, Bombay Sapphire, syropu cukrowego i soku z limonki czy Champagne Coctail – stworzony z kompozycji: Moët & Chandon, Hennessy V.S., angostura, brązowy cukier. Na uwagę zasługuje również szeroki wybór wyjątkowych whisky. W karcie są m.in.: Midleton Very Rare, Glenmorangie 25 Years, Edradour 11 Years, Adberg czy The Glenrothes 1978. Ponieważ większość alkoholi sprzedawanych jest na kieliszki, można degustować niemal do woli…
Wnętrze
Niezbyt duże, leganckie, przyjazne. Styl tego pomieszczenia kojarzy się z neogotykiem w wydaniu XXI wieku. Konsekwentnie stosowane kolory to biel, granat i czerń, która nawiązuje do butelki flagowego trunku, jakim jest Dom Pérignon. Na ścianach wiszą zdjęcia znanych postaci ze świata filmu, a na stołach stoją coolery do szampana, w których zamiast lodu stoją białe róże. Jednyne do czego można mieć uwagę, to niezbyt wygodne, drewniane krzesełka, które nie wydają się być zbyt stabilne.
Naszym zdaniem
Dobre miejsce na lunch w czasie dnia, drink wczesnym wieczorem, a także wyrafinowaną kolację.
Oprócz najpopularniejszych wariantów Dom Pérignon, można tu spróbować win z wyjątkowych roczników, niedostępnych na polskim rynku, sprowadzanych z Francji tylko na potrzeby tego niecodziennego miejsca. Barmani potrafią doskonale doradzić, a nawet wyczuć nastrój klienta. Niewątpliwą zaletą Champagne Baru jest możliwość delektowania się wieloma interpretacjami Dom Pérignon podawanego na kieliszki, jak również w formie koktajli. Miejsce dla smakoszy, amatorów dobych trunków i wyjątkowej atmosfery.