Sabre Holdings, amerykańska firma, oferująca rozwiązania cyfrowe na rynku przewozów lotniczych i hoteli, działa w Polsce od 12 lat. Choć siedzibę ma w Dallas, w Krakowie od wielu lat działa duże centrum deweloperskie Sabre’a. Sabre tworzy oprogramowanie dla linii lotniczych, m.in. systemy rezerwacji i zarządzania lotami, proponuje syetemy rezerwacji dla branzy hotelowej na całym świecie oraz dostęp do systemu wyszukiwania i rezerwacji biletów lotniczych. W tej ostatniej branży ma silnych konkurentów – silniki Amadeusa i Worldspan’a. O perspektywach Sabre’a na rynku europejskim oraz o kryzysie na rynku przewozów lotniczych Business Traveller rozmawia z Michaelem Dietzem, szefem polskiego oddziału Sabre.
Business Traveller: Ostatnio mocno celujecie w polski rynek. Dlaczego wasza oferta ma byc lepsza od konkurencji, która już wiele lat temu zapuściła w Polsce korzenie?
Michael Dietz: Nie chciałbym porównywać nas wprost do konkurencji. Powiem raczej, dlaczego Sabre jest po prostu dobrym rozwiązaniem. Przede wszystkim dlatego, że przeprowadziliśmy wiele niezależnych testów, które potwierdziły, że silnik naszej wyszukiwarki potrafi znaleźć najniższe ceny połączeń lotniczych, i to nie tylko na rynku amerykańskim, ale także międzynarodowym.
Business Traveller: Jak to możliwe, skoro wszystkie wyszukiwarki korzystają w zasadzie z tych samych danych, udostępnianych przez linie lotnicze?
Michael Dietz: Proszę zwrócić uwagę, że możemy wyszukiwać połączenia w różny sposób. Gdy chcę polecieć z Frankfurtu do Dallas, to cena bezpośredniego połączenia rzeczywiście może być wszędzie taka sama. Ale oczywiście możemy szukać lotów złożonych i uzyskać o wiele niższą cenę. I tutaj z naszych doświadczeń wynika, że np. na dziesięc tysięcy wyszukiwań, w 15 procentach jesteśmy w stanie zaproponować niższą cenę od konkurencji. A to wynika ze złożoności systemu Sabre. Zgoda, jeśli chodzi o zasięg, Amadeus jest silniejszy w Europie, my jesteśmy za to silniejsi w USA i Ameryce Południowej.