Kiedy jechać?
Powyższe pytanie jest o tyle istotne, że w zależności od planowanego terminu wyjazdu możemy się spodziewać większych lub mniejszych tłumów turystów (nie tylko z Polski, ale przede wszystkim z Czech, Niemiec i innych pobliskich krajów). Zasadniczo najbardziej obleganym terminem jest okres „szkolnych wakacji”, czyli lipiec i sierpień – wtedy turystów jest najwięcej, a co za tym idzie rosną ceny (w niektórych przypadkach dosyć znacząco). Dostępna baza noclegowa kurczy się dramatycznie i bywa tak, że ci, którzy przyjadą bez uprzedniego zapewnienia sobie kwater mają duże trudności ze znalezieniem czegokolwiek.
Dlatego właśnie najlepszą opcją jest podjęcie decyzji na dłuższy czas przed wyjazdem: dzięki temu możemy już na spokojnie planować sam wyjazd, mając jednocześnie komfort posiadania noclegu nawet w przypadku najazdu tłumów wczasowiczów. Warto pamiętać, że sytuacja pod tym względem wygląda całkowicie odmiennie od tego, do czego przyzwyczajeni jesteśmy w Polsce i wysokiego standardu noclegi są dostępne już nawet za około 500 euro za tydzień pobytu – sprawdzone apartamenty w Chorwacji znajdziesz na edom.pl. Portal ten jest o tyle wygodny (z punktu widzenia przeciętnego turysty), że bez problemu możemy wybrać nocleg, zarezerwować go w danym terminie (o ile jest dostępny) i zapłacić za niego z wyprzedzeniem, dzięki czemu wydatki w okresie wakacyjnym nieco się zmniejszą.
Gdzie się wybrać?
To drugie istotne pytanie i choć zarezerwowany nocleg z reguły przynajmniej częściowo nam tę kwestię załatwia, warto wziąć pod uwagę, że w mniejszych miejscowościach bywa taniej, a stanowić mogą one doskonałą bazę wypadową na całą okolicę. Warto wziąć to pod uwagę szukając zakwaterowania. Turyści wybierający się do Chorwacji po raz pierwszy, powinni też wziąć pod rozwagę fakt, że wyjazd w szczycie sezonu do jednego z popularnych chorwackich kurortów może nie spełnić ich oczekiwań, dlatego lepiej wybrać się albo w czerwcu, a jeszcze lepiej we wrześniu – nadal jest ciepło, Adriatyk wciąż nadaje się do kąpieli, a ceny są już „pozasezonowe”.
Co do konkretnych miejscowości, to już kwestia raczej osobistych preferencji, ale na pewno nie można ominąć Jezior Plitwickich, Dubrownika, Splitu, wyspy Krk czy Puli. Rzecz jasna nie da się spędzić wystarczającej ilości czasu we wszystkich wspomnianych miejscach podczas jednego pobytu (choćby z racji ich odległości od siebie), co jest doskonałym pretekstem do powrotu do Chorwacji w następnym roku. I następnym. I jeszcze następnym…