Określenie Azamara pochodzi od słowa Acamar – to używana w starożytnej Grecji nazwa jednej z gwiazd. I właśnie gwiazdą przewodnią – jak można wyczytać w materiałach promocyjnych – chce być dla swoich klientów armator Azamara Club Cruises. Pragnie ich wprowadzać w świat morskich wypraw, w których ogromną rolę odgrywa jakość obsługi. Firma ma tylko dwa statki, każdy z nich zabiera niespełna 700 osób, daleko jej zatem do masowości innych armatorów. Jedną z jednostek jest Azamara Quest (druga nosi nazwę Journey), zbudowana przed 10 laty. To, że jest mniejsza (59 metrów długości) niż większość współczenych wycieczkowców, jest zabiegiem celowym – mniej pasażerów, lepszy serwis, więcej wrażeń – takie cele przyświecają armatorowi.
Wrażeń na Azamara Quest faktycznie nie brakuje. I to już od pierwszych chwil, w których dostajemy się na pokład. Wystrój wnętrz przywodzi na myśl szacowne domy (a właściwie pałace) z epoki wiktoriańskiej: solidne drewniane meble, ściany w obiciach o kolorach pastelowych, wyściełane materiałem schody. Jest luksusowo, a jednocześnie swojsko, pasażer natychmiast czuje się tutaj dobrze i komfortowo.
Nie inaczej jest w kabinach, a tych na statku znajdziemy kilka rodzajów, od kajut wewnętrznych, pozbawionych okien (ale, co warte podkreślenia, również bardzo wygodnych) aż po imponujące apartamenty. W standardowym wyposażeniu znajduje się telewizor LCD, lodówka z mini barem, regulowana klimatyzacja, biurko, dwa łóżka, suszarka, sejf. Pokoi wewnętrznych jest na statku stosunkowo niewiele, większość ma okna i balkony. W kabinach typu Veranda znajdziemy pokaźne rozsuwane drzwi balkonowe, a także kącik wypoczynkowy. Apartament Club Ocean posiada osobny salon, sypialnię i łazienkę dla gości. Z kolei w Club World Owner’s Suite znajdziemy dodatkowo garderobę.
Jednak tym, co decyduje o jakości pobytu na Azamara Quest, jest nie tyle wyposażenie pokoi, co przede wszystkim serwis. Weźmy choćby posiłki – na statku obiad możemy zjeść na tarasie swojego pokoju o dowolnej porze dnia i nocy. W kabinie zawsze znajdziemy świeże kwiaty, a przy powitaniu czeka na gości kosz pełen owoców. Pasażerowie mogą liczyć na przedwieczorne przygotowanie pokoju do snu, kawę i herbatę po przebudzeniu, pomoc przy pakowaniu i rozpakowywaniu bagażu. Najlepszym dowodem przywiązania do wysokich standardów, jest fakt, że na Quest jeden członek obsługi przypada zaledwie na dwóch gości.
Nie ma dobrej wyprawy morskiej bez zadowalającej kuchni. I nie inaczej jest na Azamara Quest. Jadać możemy różnie i w różnym charakterze – korzystając z bogatego bufetu lub zasiadając przy pięknie udekorowanym stole w jednej ze stylowych restauracji statkowych. Głównym miejscem spożywania posiłków jest restauracja Discoveries, która serwuje znakomite dania tradycyjne, urozmaicone nietypowymi propozycjami w rodzaju krewetkowego linguini w sosie chili-tequila czy fileta rybnego z czarnymi truflami. Mniej formalnym miejscem jest grill w pobliżu strefy basenów, a także Windows Café, gdzie możemy popróbowac wielu pyszności z całego świata. Absolutny top kulinarnych doznań oferują dwie restauracje „specjalistyczne” – Aqualina oraz Prime C. Pierwsza z nich specjalizuje się w kuchni śródziemnomorskiej, druga serwuje dania morskie oraz mięsne. W obu należy rezerwować stoliki. Doskonałe wino do posiłków jest bezpłatne i w dowolnych ilościach.
Na Azamara Quest goście znajdą całą masę rozrywek. Wśród nich – całkiem pokaźną liczbę zabaw i konkursów na pokładze – choćby w rodzaju walki o laur na parkiecie. Wieczorami w statkowym teatrze odbywają się profesjonalne przedstawienia wokalne, taneczne i kabaretowe. Goście mogą też próbować szczęścia w kasynie lub posmakować relaksu w głębokim fotelu przy dobrym drinku w jednym z klubów lub barów. Pewną formą rozrywki są także zakupy, a na statku nie brak sklepów z towarami uznanych marek. Co i rusz stykamy się na pokładzie z dziełami sztuki – obrazami, fotografiami, rzeźbami. Nie znajdują się tu przypadkowo. Na statku odbywają się aukcje, w trakcie których można kupować prace naprawdę ciekawych artystów, chociażby Marca Chagalla.
Azamara Quest oferuje swoim gościom centrum fitness i spa na najwyższym poziomie. Doświadczeni terapeuci proponują swoje usługi, a masaży i innych zabiegów jest naprawdę dużo. Mogą się one też odbywać poza spa, w apartamentach. Centrum oferuje także specjalne sesje dla par. Do tego dodajmy zajęcia jogi, pilates, aerobiku czy samodzielnego wyciskania z siebie siódmych potów na sali gimnastycznej. W końcu warto zrobić wszystko, by wrócić z rejsu stakiem w dobrej formie i równie świetnym humorze.
Z Akropolu do Colosseum
Statki Azamara pływają po całym świecie. Jedną z ciekawszych propozycji jest tygodniowy rejs z Aten do Rzymu. W jego trakcie statek zawija do kilku portów w Grecji, na Malcie oraz we Włoszech. Pasażerowie mają okazję zetknąć się ze starożytnym (choć nie tylko) bogactwem kulturowym.
Wyprawa rozpoczyna się w Atenach, a ściślej w porcie Pireus. Azamara Quest startuje o godzinie 18:00 w sobotę, ale dla samych Aten warto przyjechać choć dzień wcześniej. To miasto, które istnieje kilka tysiącleci, bogate i burzliwe dzieje pozostawiły w nim wiele niezmiernie ciekawych śladów. Do najbardziej interesujących należy Akropol, słynne ateńskie wzgórze, na którym znajdziemy sławne budowle w rodzaju Świątyni Ateny, Partenonu i Erechtejonu (to także świątynie). Warto odwiedzić też pełną zabytków Agorę (przez 12 wieków centralny plac miasta), pełną krętych uliczek Plakę, łuk Hadriana, teatry Odeona i Dionizjosa czy stadion, zbudowany na odbywającą się tu pierwszą nowożytną Olimpiadę (1896 rok).
Po wypłynięciu w morze, następnego dnia rano statek dobija do wybrzeży Santorini, gdzie znajduje się do wieczora, jest zatem czas, by pozwiedzać tę wyspę. Cały świat zna ją ze zdjęć, eksponujących głęboko niebieskie dachy domów. Nie ma tu żadnej przesady, to naprawdę tak wygląda. Statek rzuca kotwicę w pobliżu stolicy Fira, do której z wybrzeża można dostać się kolejką linową. To ciekawe miasto, pełne kościołów i muzeów, ale i klimatycznych restauracyjek. Najciekawszym historycznie miejscem Santorini jest Akrotiri, starożytne miasto, zniszczone przez wybuch wulkanu pod koniec XVII wieku p.n.e. – obecnie stanowisko archeologiczne.
Trzeci dzień rejsu Quest spędza w morzu, to świetna okazja, by posmakować bujnego życia statkowego. Czwartego dnia cumuje w stolicy Malty – Valetta. Ta niewielka wyspa stanowiła zawsze bardzo ważny punkt w kulturze i polityce śródziemnomorskiej, a to z racji strategicznego położenia. Malta przechodziła z rąk do rąk, co pozostawiło na niej niezatarte piętno w postaci mnogości zabytków – Valetta jest napakowana historią od stóp do głów. Jej najciekawsza część przypada na rządy zakonu joannitów (Kawalerów Maltańskich) – wiele tu pozostałości po nich w postaci monumentalnych kościołów i fortec. Mało kto wie, że bitni mieszkańcy Malty w 1800 roku zmusili wojska Napoleona Bonaparte do opuszczenia wyspy, czym szczycą się po dziś dzień.
Kolejnego dnia podróży statek ląduje u wybrzeży Sycylii, a konkretnie w Taorminie. To stare miasto, pełne średniowiecznych uliczek i pięknych ogrodów, ukrytych za kamiennymi murami, zachwyca historią i urodą. Warty obejrzenia jest tu choćby pałac Palazzo Santo Stefano, grecko-rzymski amfiteatr, a zdecydowanie nie można pominąć jednej z wielu restauracji, serwujących owoce morza.
Po rzuceniu kotwicy, szósty i siódmy dzień wyprawy Azamara Quest spędza w pobliżu Sorrento w Zatoce Neapolitańskiej, znanej między innymi z niezwykłej urody klifów. Blisko stąd do Pompejów, a także do wyspy Capri, na którą można dopłynąć łodzią motorową. Sorrento od dwudziestu stuleci pełni rolę kurortu, zachwycając pogodą, smakami oraz widokami. Sercem i duszą miasta jest Piazza Tasso, zawsze pełne życia. Chodzimy po Sorrento tymi samymi uliczkami, które przemierzali Fryderyk Nietzsche, Karol Dickens, Byron czy Franciszek Liszt.
Wśród ciekawych miejsc, wartych odwiedzenia, znajdziemy Kościół św. Franciszka z XV wieku, zbudowany po części z wulkanicznego kamienia pałac Correale (o sto lat wcześniejszy), renesansową katedrę czy stare mury, częściowo pochodzące z czasów greckich. Dodajmy, że Sorrento jest pełne restauracyjek, wąskich uliczek i generalnie tego wszystkiego, co możemy określić mianem „śródziemnomorskiej atmosfery”.
Ostatnim punktem programu rejsu jest Rzym. Do portu Civitavecchia statek zawija ostatniego dnia podróży i to świetna okazja, by w Rzymie spędzić nieco czasu. Wieczne Miasto oszałamia bogactwem historii i kultury, nie sposób zobaczyć tu wszystkiego, ale jest kilka miejsc, których wręcz nie wypada pominąć. Zaliczmy do nich Colosseum – arenę walk gladiatorów z 72 roku, która mieściła 50 tysięcy widzów; łuk Konstantyna z 315 roku; Forum Romanum – centralny niegdyś punkt miasta; Panteon, oryginalnie pochodzący z 27 roku p.n.e., niegdyś świątynia pogańska, od VII wieku katolicka; pełen zabytków Watykan; najsłynniejszy rzymski park Villa Borghese; wreszcie słynna fontanna di Trevi. Ten skromny zestaw pozwoli nam poczuć, że w trakcie rejsu Azamara Quest wchłonęliśmy przynajmniej podstawową dawkę kultury, którą powinien znać każdy cywilizowany człowiek.