Być może mnie, jako byłemu mieszkańcowi Raju, wracającemu tam jak do siebie, trudno ocenić konfrontację wyobrażeń z rzeczywistością. Faktem jest jednak, że każdy z moich gości na Seszelach otwiera oczy ze zdumienia obiecując sobie, że jeszcze tu kiedyś przypłynie. I większość dotrzymuje słowa, zgodnie z lokalną pieśnią „I’m going back to the Seychelles…”.
Wypoczynek na Seszelach to przywilej. Liczba szczęśliwców odwiedzających wyspy to niespełna 130 tys. rocznie czyli 350 osób dziennie – jeden duży samolot. Niewiele, jak na blisko 20 zamieszkałych wysp. Stąd nawet w szczycie sezonu (grudzień/styczeń) spotkanie grup większych niż 10 osób to wydarzenie.
Są plaże, wyspy i zatoki, gdzie nawet przez kilka dni możemy w samotności rozkoszować się pięknem natury. A jest się czym zachwycać, bo ponad 60 procent powierzchni Seszeli to ścisłe rezerwaty przyrody, która jak nigdzie przyjazna jest człowiekowi. Nie ma tam węży, krokodyli, natrętnych owadów czy groźnych rekinów. Nie potrzebne są żadne szczepienia, a woda z kranu należy do najczystszych na świecie. Harmonii życia dopełnia temperatura w granicach 28 – 34 stopni (przy wysokiej średniej wilgotności w okolicach 80 %) i delikatny, orzeźwiający przewiew oceaniczny.
Pogodę na Seszelach kształtują monsuny. Południowo-wschodni, od maja do października, przynosi klimat suchy. Północno-zachodni, od listopada do kwietnia, zapewnia więcej wilgoci, trochę opadów i zbawiennych przed słońcem chmur. Największe opady notowane są w styczniu, natomiast najbardziej słoneczne miesiące to kwiecień i maj.
Różnice te nie są jednak znaczące i decydujące o planowanym pobycie, ponieważ pogoda zmienia się tam błyskawicznie: nierzadko tego samego dnia doświadczyć można kilku krótkich ulew tropikalnych i wielu godzin palącego słońca (konieczne jest zabranie kremu z wysokim filtrem), po czym ma się znowu ochotę na… ożywczy równikowy deszcz, po którym dżungla atakuje nas wonią niespotykanych nigdzie owocowo kwiatowych zapachów.
Istnieje kilka połączeń lotniczych z Mahe – główną wyspą archipelagu, na której znajduje się stolica, Victoria oraz jedyne na Seszelach międzynarodowe lotnisko. Dolecimy tam liniami Air Seychelles przez Paryż, Emirates przez Dubaj czy Quatar Airways przez Dohę. Koszt biletu z Warszawy zaczyna się od 3500zł w obie strony. Regularne połączenia czarterowe właściwie nie istnieją.
Najmniejsza stolica świata
Seszele to 117 wysp tworzących archipelag centralny (główne wyspy to Mahe, Praslin, La Digue, Silhouette, Curieuse, Felicite, Fregate czy Aride) oraz odległe grupy wysp, rozciągających się na południe w kierunku Madagaskaru (Farquar, Desroches, Alphonse) czy największy atol na świecie Aldabra. Większość wysp archipelagu centralnego to wyspy granitowe, natomiast południowe grupy to najczęściej formacje koralowe.