Jednak największą atrakcją parków jest z pewnością możliwość pływania z delfinami. Co pół godziny do ogromnych basenów, w których pływają te inteligentne, wesołe zwierzęta wpływa kilkunastu chętnych. Tresowane delfiny, obficie nagradzane przez opiekunów rybami unoszą na swych grzbietach turystów z całego świata, tańczą, śpiewają, a nawet całują zachwyconych tą zabawą ludzi. Przeżycie, które staje się naszym udziałem przy tak bliskim kontakcie z tymi niezwykłymi ssakami, jest jedyne w swoim rodzaju i właściwie trudno je opisać. Delfiny są bardzo delikatne, w swoich zachowaniach kierują się intuicją, a dotyk ich skóry – przypominającej kauczuk – pozostawia niezapomniane wrażenie.
Tulum – świątynie na klifie
Nie ma piękniejszego widoku na Jukatanie niż ten, który oferuje Tulum – zespół świątyń, zamku i latarni morskiej zbudowanych przez Majów około 900 roku n.e nad samym morzem. Tulum było prawdopodobnie portem, ale i twierdzą, chroniącej Jukatan od strony morza. Położenie – tuż nad urwiskiem, w otoczeniu turkusowych fal, przy pięknej plaży – świadczy o rozbudowanym poczuciu estetyki i fantazji Majów. Dziś wśród dobrze zachowanych zabytków biegają iguany. Turyści w blasku słońca zwiedzają m.in. Świątynię Fresków, w której stare malowidła przedstawiają boga deszczu – Chaca, dochodzą do Świątyni Zstępującego Boga z tajemniczą płaskorzeźbą przedstawiającą boga pszczół Ab Muxen Caba, aby na koniec zejść na plażę i wykąpać się w spienionych wodach Morza Karaibskiego.
Tajemnica kalendarza
Inteligentni Majowie doskonale znali się na matematyce i astrologii, ale przede wszystkim fascynowali się zagadką, jaką jest czas. Żeby go dokładnie rejestrować stworzyli bardzo skomplikowany kalendarz, niezbędny m.in. do obliczeń położenia planet. Podstawą obliczęń niemal wszystkich ludów Mezoameryki był 260–dniowy cykl, chociaż jednocześnie używali innego kalendarza – haab, według którego rok liczył 365 dni (18 miesięcy, każdy po 20 dni i 5 dni dodatkowych). Te dwa cykle przebiegały jednocześnie, łączyły się i stanowiły tzw. Kalendarz Okrągły. Trzeba było czekać aż 52 lata, aby data się powtórzyła, a zdarzenie to było hucznie świętowane. Majowie liczyli czas od daty zerowej, za którą przyjęli rok 3113 p.n.e.
Kuchnia – smak zycia
Jedzenie na półwyspie Jukatan jest wspaniałym dopełnieniem wszelkich turystycznych doznań, a posiłek może stać się niezwykłym uwieńczeniem dnia pełnego wrażeń. W podróży zrezygnujmy więc ze znanych smaków, przyzwyczajeń czy upodobań i dajmy szansę lokalnym przysmakom. Obok chilli, fasoli i kukurydzy – składników z którymi nieodłącznie kojarzy nam się kuchnia meksykańska – królują tu sałatki na bazie awokado, zielonych pomidorów, smakowitego kaktusa nopal, dyni, ryb, krewetek, kalmarów, owoców tropikalnych takich jak ananasy, papaje oraz desery na bazie wanilii i kakao.
Hiszpańscy konkwistadorzy przywieźli do Nowego Świata produkty kuchni śródziemnomorskiej: kurczaki, wołowinę, ser, pszenicę, oliwę, cebulę i czosnek. Jednak efekt, jaki dało pomieszanie smaków Meksyku, Hiszpanii i Włoch – przeszedł najśmiejsze oczekiwania. Najpopularniejsze chyba danie w tym kraju – tacos, czyli różne rodzaje farszu owinięte w ciepły placek (tortillę) to dziś dusza meksykańskiej kuchni, a w efekcie fuzja smaków najpopularniejszych potraw zarówno z Europy, jak i z Ameryki Południowej.
Mecz o głowę przeciwnika
Gra w piłkę była we wszystkich prekolumbijskich cywilizacjach pilnie kultywowanym rytuałem. Ostatnie badania wykazują, że do gry kauczukową piłką na licznych w Meksyku boiskach byli zmuszani jeńcy wojenni. Zwykle tak się składało, że przegrywali i wtedy ich głowy składano bogom na ofiarę. Ponoć gra w piłkę była traktowana także jako rozgrywka rozstrzygająca spory, między innymi w dziedzinie polityki. Jednak stronnictwo, które przegrało mecz traciło nie tylko wpływy, ale i życie… Reguły tej gry nie są do końca znane. Naukowcy przypuszczają jedynie, że piłkę można było uderzać jedynie łokciami, ramionami i biodrami, celując do kamiennych obręczy umieszczonych pionowo na pochyłych ścianach. Nasza współczesna piłka nożna regułami znacząco różni się od tej prekolumbijskiej, ale jedno pozostało bez zmian – emocje wywołuje równie silne.