Odwiedzamy oddaloną wioskę w północno-zachodnim rejonie Namibii, położoną ok. 150 km od Parku Narodowego Etosza, na trasie do Windhoek, stolicy Namibii. Jest środek dnia, słońce stoi w zenicie. Na powitanie wychodzi młody, brązowo-skóry chłopak, jest przewodnikiem po wiosce. Przekazuje nam kilka podstawowych informacji, a jedną z najważniejszych jest tardycyjne powitanie, którym zwracamy się do każdej dorosłej osoby we wiosce. Przechodzimy przez przyspieszony kurs języka Oshiherero i jesteśmy gotowi na odwiedziny u ludzi Himba.
Życie toczy się tu według codziennego rytuału: matki opiekują sie dziecmi, niektóre gotują posiłek lub doglądają krów. Mężczyźni odpoczywają w cieniu drzew, przed chwilą wrócili z pastwiska. Dzieci biegają pomiędzy chatkami, z ciekawością przyglądając sią blado-skórym gościom. Najstarszej kobiecie przekazujemy „wejściowy” dar w postaci mąki, oleju i kaszki kukurydzianej.
Periwi, Nawa, czyli wszystko OK?
Spora wioska, składająca się z kilku chatek ciasno krytych ubitą trawą, położona jest pomiędzy drzewami zwanymi lokalnie „mopani”. Ich liście są przysmakiem słoni. Duża grupa „pomarańczowo-skórych” kobiet siedzi pod drzewem. Przewodnik podchodzi do nich i przedstawia po imieniu, jedną po drugiej. Tradycja nakazuje, aby każdej podać rękę i uścisnąć w specyficzny sposób, mówiąc słowa powitania „Periwi”, po czym osoba odpowiada „Nawa”, pytając się nawzajem „Periwi”, na co odpowiada się „Nawa”.
W streszczeniu oznacza to „Witam, jak się masz? Wszystko ok?” i odpowiedź „Witam. Tak, u mnie wszystko w porządku”. Niektóre kobiety trzymają się lewą ręką pod prawym łokciem, co pokazuje respekt. Po ceremonialnym powitaniu, każda z kobiet, z pomocą przewodnika i zarazem tłumacza, opowiada o sobie. Mówią o swoich rodzinach, dzieciach, ubiorze. Pokazują swoje ozdoby i splecione włosy. Większość kobiet „pod drzewem” ma dwoje lub troje dzieci, oznaczają to specjanymi, metalowymi dekoracjami okrywającymi ich kostki i łydki.
Dla kobiet Himba wygląd i ozdoby mają szczególne znaczenie. To, co noszą na sobie jest wizualną komunikacją z ich rodzinami, bliskimi i sąsiadami z innych wiosek. Naszyjnik z dużą białą kością oznacza, że kobieta jest mężatką. Starsze kobiety, „panny do wzięcia”, dziewczynki, chłopcy i mężczyzni noszą inne, symboliczne dekoracje. Włosy kobiet Himba zlepione są ochrą, mieszanką tłuszczu lub masła zwierzęcego i składników roślinnych. Kobiety plotą je w schludne, długie warkocze rozczepione na końcach w puszyste pompony. Na czubku głowy przyczepiają specjalną ozdobę z pozwijanej skóry. Himba uwielbiają dekoracje, koraliki, naszyjnki i wszelkiego rodzaju ozdoby. Jedna z kobiet wyraźnie interesuje się moją brązoletką, wykonaną z setek kolorowych, maleńkich koralików. Podziwia ją, z wyraźnym zachyceniem komentując coś w języku Oshiherero. Na tąką niespodziewaną reakcję ściągam ją ze swojej ręki i ku zachwyceniu kobiety, zakładam jej moją brązoletkę na rękę. Kobieta odwdzięcza to promiennym uśmiechem i niespodziewanie całuje mnie w rękę. Przewodnik powtarza jej słowa podziękowania. Uśmiecham się, zastanawiając, choć jesteśmy kulturowo tak odległe „wpadła nam w oko ta sama brązoletka”.
Takie podarunki są „dozwolone” w wiosce. Turyści i odwiedzający są dyskretnie pouczeni co „można lub nie można” przynosić ze sobą do wioski, aby nie naruszać tradycji i pierwotności ludzi Himba. Himba chętnie przyjmują żywność, szczególnie mąkę, olej, kaszę kukurydzianą, a także koce i różnorodne ozdoby.