Dzięki doskonałemu położeniu jest to nie tylko największy port lotniczy Wielkiej Brytanii, ale również jedne z wielkich wrót do Europy, zapewniających właścicielom niebagatelne zyski. Heathrow zawiadywane jest przez firmę BAA, która ma jeszcze pięć lotnisk w Zjednoczonym Królestwie, i wchodzi w skład wielkiego międzynarodowego konsorcjum kierowanego przez Hiszpanów z Ferrovial Group.
Zawsze blisko
Historycznie korzenie awiacji w tym miejscu, czyli 22 kilometry na zachód od centrum Londynu, na trawiastych polach w pobliżu starej wioski Heath Row, sięgają lat trzydziestych minionego wieku. Wówczas jeden z pionierów lotnictwa, Richard Fairey, testował tu swoje aeroplany. Podczas II wojny światowej RAF urządził w tym miejscu bazę wypadową dla maszyn dalekiego zasięgu, ale ta tak naprawdę nigdy nie funkcjonowała pełną parą. W zamian ministerstwo lotnictwa postanowiło, po zakończeniu działań wojennych, przekazać teren pod cywilne lotnisko dla Londynu. Heathrow zastąpiło port Croydon, z którego z kolei częściej startowały myśliwce, niż maszyny pasażerskie.
Dziś Heathrow to pięć terminali i 180 tysięcy podróżnych przewijających się tam każdego dnia. Co trzeci z nich jest pasażerem biznesowym. Położenie na skraju Europy sprawia, że wielu wybiera właśnie podlondyńskie lotnisko na międzykontynentalną przesiadkę. A dotarcie na Heathrow z centrum (stacji Paddington) specjalną bezpośrednią kolejką zajmuje niewiele ponad kwadrans. Można też wybrać się najtańszym środkiem lokomocji, metrem (podróż trwa godzinę), jednym z licznych autobusów, taksówką za około 40 do 75 funtów w zależności od korporacji (czas jazdy z centrum – 45 minut) czy wynajętą limuzyną, co oferuje kilkanaście prywatnych firm a także kilku przewoźników, jeśli pasażer ma bilet wyższej klasy (np. Virgin Atlantic, Etihad, Bmi, Delta oraz Emirates).
Potrzeba zmian
Ten wyścig i szalony rozwój przez kilkanaście ostatnich lat, miały jednak swoją cenę. Dla przewoźników coraz bardziej kurczącą się przestrzeń „życiową”, dla podróżujących rozciągniętą na pięć terminali powierzchnię angażującą coraz więcej czasu. Z usług Heathrow korzysta obecnie niemal 90 linii lotniczych, które oferują 170 połączeń we wszystkich kierunkach. Na szczęście stare budynki albo już zostały zrównane z ziemią, albo czeka je to w najbliższej przyszłości – taki los spotkał stary Terminal 2 i Queens Building. Nowoczesny T2 ma powstać z popiołów za trzy lata. By umożliwić mu rozbudowę runie Terminal 1, który odrodzi się w nowej formie w 2019 roku. Terminale 3 oraz 4 ostaną się, bowiem całkiem niedawno zostały odnowione i zmodernizowane, włącznie z dostosowaniem do obsługi kolosów Airbusa A380 oraz lekko ekstrawagancki drive thru check-in na T3 dla pasażerów wyższych klas linii Virgin Atlantic. Nowoczesny T5, który obsługuje teraz wyłącznie samoloty British Airways, doczeka się w ciągu najbliższych miesięcy dodatkowych usprawnień, które spowodują, że będzie tam obsługiwana także Iberia.
Do kompletu szykowane są zmiany, oczywiście na więcej i lepiej, jeśli chodzi o infrastrukturę sklepową. Teraz można na lotnisku zaopatrzyć się w całą masę markowych produktów. Wkrótce będzie ich więcej na T3 – z outletami popularnych marek odzieżowych i kolejnymi luksusowymi butikami, zaś za dwa lata, na nowym T2 powstanie spora aleja handlowa z wieloma sklepami.
Stój i leć
Każdy z terminali ma swoje parkingi. Na najbardziej spieszących się podróżnych czekają valet parkings – można tam wjechać i zostawić auto obsłudze, która je zaparkuje. Do stanowisk check-in zazwyczaj nie jest z tych miejsc dalej niż dwie do pięciu minut raźnego spaceru. Dzień takiego postoju kosztuje od 42 do 49 funtów, tydzień około 140. Parkingi krótkoterminowe, oddalone od budynków o kilka minut kosztują od 2,50 funta za pierwsze pół godziny. Doba jednak to już koszt 50 funtów, więc, kiedy planujemy dłuższy postój, warto szukać miejsca gdzie indziej. Chociażby na parkingu biznesowym – można go rezerwować wcześniej (do punktów check-in około 15 minut), dzienny koszt postoju to 30 funtów, tygodniowy 80. Najtaniej jest na parkingach długoterminowych (nawet 16 funtów za cały dzień postoju). Trzy takie parkingi są na terenie lotniska, znacznie więcej w promieniu kilku kilometrów.
We wszystkich terminalach oferta zakupowa (a jak wspomniałem prace nad jej rozwinięciem intensywnie trwają) oraz kulinarna jest bardzo bogata. W T1 jeszcze przed odprawą bezpieczeństwa skorzystać można z oferty kilku barów (Cafe Italia, Cafe Rouge) i kilku sklepów, szczególnie z dobrymi walizkami. Po odprawie restauracji, barów i kafejek mamy do dyspozycji aż 40. Pośród nich tanie i szybkie snack bary, ale także bardziej wykwintne restauracje typu Caviar House czy nowe miejsce, jakim jest Harlequin oferujący typową brytyjską kuchnię. Sklepów równie dużo od Harrodsa po Hugo Bossa i Thomasa Pinka, gdzie natychmiast wyprasują ci koszulę, gdybyś chciał założyć ją od razu po kupieniu. Podobnie jest w pozostałych terminalach (dla przykładu w T4 są 34 sklepy, w T5 15 restauracji i 44 butiki w centrum handlowym).
Jeśli odwiedzasz Heathrow dość często, warto pomyśleć o przystąpieniu do tamtejszego programu lojalnościowego, WorldPoints. Nic to nie kosztuje, a w zamian, za każdego wydanego w lotniskowych sklepach funta dostajesz punkty, które z kolei przynoszą profity w postaci voucherów, zniżek parkingowych czy dodatkowych mil w programach takich jak Miles & More Lufthansy.
Kiedy jesteś w podróży biznesowej i po prostu nie możesz zabrać ze sobą zakupów czy prezentów na wyjazd, możesz je odebrać wracając lub poprosić o przesłanie we wskazane przez ciebie miejsce.
Salonowo i w kiosku
W działających na lotnisku terminalach funkcjonują obecnie aż 24 lounges. Swoje salony dla pasażerów klasy pierwszej i biznesowej mają poszczególne linie lotnicze: od gigantów typu Singapore Airlines, Cathay czy Emirates (F3) po mniejsze linie El Al czy Malasia. Są tam także salony sojuszy lotniczych (przed miesiącem opisywaliśmy lounge Star Alliance otwarte w 2008 roku w T1). Wyjątkiem są, mieszczące się w T1 i T3 Servisair Executive Lounges. To miejsca gdzie można wykupić trzygodzinny pobyt (opłata z rezerwacją przez Internet wynosi 18 funtów, przy wejściu 20 funtów). W przeciwieństwie do pozostałych saloników, gdzie dostęp do sieci jest bezpłatny, tu także należy go wykupić.
Heathrow ma poza tym 180 kiosków internetowych, gdzie możesz skorzystać z sieci, płacąc kartą, specjalnym voucherem lub gotówką (jeden funt to mniej więcej 10 minut surfowania po sieci, ale im więcej zapłacisz, tym korzystniejsze dostajesz bonusy). Drugim sposobem dostępu do Internetu jest wykupienie WiFi w Boingo Wireless Hotspots – kosztuje to 14,95 funta za nielimitowany miesięczny dostęp.
Hoteli na samym lotnisku i w jego pobliżu jest sporo. Podróżni korzystający z T4 i T5 mają dwa hotele z bezpośrednim dostępem z terminali: Sofitel London Heathrow (T5) z 605 pokojami rozmieszczonymi wokół pięciu atriów z restauracjami i barami oraz Hilton London Heathrow (T4), gdzie jest 395 pokoi i apartamentów oraz trzy restauracje. W T4 mieści się również kapsułowy, wzorowany na japońskich, hotel Yotel – ma jednak zaledwie 32 dość klaustrofobiczne pomieszczenia.
Pasażerowie z pozostałych terminali mają bliżej do licznych hoteli umieszczonych wzdłuż Bath Road – są to między innymi Ramada, Sheraton, Holiday Inn, Park Inn, Marriott oraz Radisson Edwardian czy Ibis. W niemal każdym z tych hoteli znajduje się zaplecze konferencyjne umożliwiające zorganizowanie w pobliżu lotniska biznesowego mitingu. Na samym Heathrow także można wynająć sale konferencyjne.
Plany rozwoju londyńskiego lotniska, poza przebudową terminali, rozszerzeniem ich funkcjonalności, przewidują budowę kolejnego, trzeciego pasa startowego a w trudniej dającej przewidzieć się przyszłości chociażby zrobotyzowane taksówki. Wszystko przed nami.