Gdyby trzeba było zaprojektować idealny hub lotniczy, zapewne przypominałby on lotnisko w Helsinkach. Co ciekawe, obiekt ten jest dużo mniejszy od wielu portów przesiadkowych, a nawet zwykłych lotnisk, które nie aspirują do tego, by stać się hubem.
Pięć atutów
Jakie są więc atuty lotniska Helsinki-Vantaa? Po pierwsze, choć posiada ono zaledwie jeden terminal (drugi jest w budowie), w ubiegłym roku obsłużyło aż 15 mln pasażerów, a do 2020 r. zamierza zwiększyć tę liczbę do 20 mln. Jak to możliwe, by tak mały port był aż tak wydajny? Odpowiedź jest prosta: helsińskie lotnisko posiada aż trzy pasy startowe, które znacznie zwiększają jego przepustowość (dla porównania londyńskie Heathrow dysponuje jedynie dwoma pasami). Na dodatek władze fińskiego portu nie spoczywają na laurach i planują dalszą systematyczną rozbudowę obiektu.
Po drugie – lotnisko to jest wyjątkowo niezawodne. Choć znajduje się na tej samej szerokości geograficznej co Anchorage na Alasce, to w ciągu ostatnich dziesięciu lat zamknięto je tylko raz (w 2003 r.) na niespełna godzinę z powodu niepsrzyjającej pogody (śnieżycy). Helsiński port szczyci się także 98,5-procentową punktualnością odlotów, choć warto w tym wypadku pamiętać, że liczba ta obejmuje jedynie opóźnienia wynikłe z winy samego lotniska. Bardziej wiarygodne dane podaje specjalistyczna firma OAG, która oceniła punktualność fińskiego lotniska jako przeciętną.
Po trzecie, port w Helsinkach robi co w jego mocy, by stać się hubem idealnym. Co prawda oferuje wiele bezpośrednich połączeń między stolicą Finlandii i innymi miastami Europy, ale tak naprawdę jego głównym, strategicznym celem jest spajanie ze sobą ruchu lotniczego z Europy i reszty świata.
Po czwarte, helsińskie lotnisko posiada wyjątkowo dobrą lokalizację.
– Jesteśmy centralnie położeni nie tylko względem Azji, lecz także i Rosji. Petersburg leży jedynie 3-4 godziny lotu z Helsinek, czyli znajduje się w obszarze naszych działań. Zależy nam na rosyjskich pasażerach, ale także na tych, którzy przylatują do nas z innych części świata, i dzięki nam i naszym usługom mogą dotrzeć do takich rosyjskich miast, jak: Kazań, Moskwa, Niżny Nowogrod, Samara, Petersburg czy Jekaterynburg – mówi Kari Savolainen, prezes portu w Helsinkach.
Stolica Finlandii znajduje się w idealnym miejscu dla osób podróżujących z Europy do Azji, ponieważ wiedzie przez nią najkrótsza droga lotnicza między tymi dwoma kontynentami. Również z tego powodu narodowy przewoźnik Finnair utrzymuje, że latając przez Helsinki, chronimy środowisko. Linia uzasadnia to faktem, że samoloty, które latają przez hub w Helsinkach, wytwarzają aż o 10 proc. mniej dwutlenku węgla w porównaniu z innymi lotniskami przesiadkowymi (krótszy dystans do pokonania oznacza oczywiście mniejszą ilość wykorzystanego paliwa).
Jak można się domyślić, argumentacja ta nie przemawia do proekologicznego lobby i ma raczej znikomy wpływ na decyzje osób, które często podróżują samolotami.Niemniej fakt, że Finnair i lotnisko w Helsinkach połączyły siły w celu zdobycia azjatyckiego rynku, jest piątym niezaprzeczalnym atutem fińskiego portu.
Lotnisko i Finnair
Obie firmy ściśle ze sobą współpracują, a ponieważ połowę tras fińskiego przewoźnika stanowią połączenia azjatyckie, prezes Finnairu Pekka Vauramo nie ukrywa, że helsiński port jest bardzo ważny dla jego linii. – Oczywiście fotele rozkładane do poziomu płaskiego łóżka w Klasie Biznes, wzorowa fińska estetyka, a także dobre jedzenie i wino na pokładach naszych samolotów to niezwykle istotne czynniki, dzięki którym pasażerowie decydują się na lot Finnairem. Ale równie ważne są szybkie czasy transferów, konkurencyjne ceny i wygoda samego lotniska w Helsinkach – mówi Vauramo.