Jego częścią będą wieżowce Port Baku Towers, w których znajdzie się ponad 900 luksusowych mieszkań oraz siedziba firmy BP. Nie zabraknie też centrum handlowego Port Baku Mall z ponad 300 sklepami znanych marek. – Rynek dóbr luksusowych ma tu ugruntowaną pozycję i w ostatnich latach wzrastał, głównie za sprawą zamożnych klientów przybywających z Rosji, Gruzji i Iranu – mówi Ian Ferguson, dyrektor ds. centrów handlowych w firmie Pasha, która buduje Port Baku.
W stolicy Azerbejdżanu rozkwita też rynek usług hotelowych. W 2012 roku swoje obiekty otworzyły tu Jumeirah (Jumeirah Bilgah Beach Club) oraz JW Marriott (JW Marriott Absheron), dołączając do marek takich jak Hilton, Hyatt Regency, Kempinski, Park Hyatt, Sheraton, Staybridge Suites oraz Radisson Blu.
Ciemne strony systemu
Choć centrum Baku wygląda czysto i atrakcyjnie, niektóre zmiany wzbudziły sporo kontrowersji. Amnesty International alarmowała, że w wielu przypadkach władze stosowały eksmisje i równały domy z ziemią nie dając ich lokatorom czasu, by mogli zabrać dobytek.
– Baku to piękne miasto i nie mogę wyjść z podziwu jak szybko się rozbudowuje – mówi Giorgi Gogia, badacz ds. Południowego Kaukazu w organizacji Human Rights Watch. – Ale gdy chodzi o duże pieniądze, często zapomina się o prawach człowieka. Zdarzało się, że policja zatrzymywała całe rodziny, a po wypuszczeniu, okazywało się, że nie mają do czego wracać, bo ich domy wyburzono.
System polityczny Azerbejdżanu ma ciemne strony, a największą jest korupcja. Urzędujący od 10 lat prezydent Ilham Aliyev został w zeszłym roku wybrany na trzecią kadencję, uzyskując wynik 85 proc. głosów. Krytycy Aliyeva są pewni, że wyniki zostały sfałszowane. Dzień przed otwarciem lokali wyborczych, rząd przypadkowo wypuścił aplikację na telefony komórkowe, która podawała „oficjalny” wynik. Organizacja Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie zakwestionowała uczciwość głosowania, ale Parlament Europejski uznał, że wybory były „wolne, uczciwe i przejrzyste”.
Demokracja – tak czy nie?
– Trudno nazwać demokratycznym państwo, w którym nie ma wolności słowa, prawa do zrzeszania się, ani jednej niezależnej stacji telewizyjnej – przekonuje Gogia. W najnowszym Wskaźniku Postrzegania Korupcji, publikowanym przez Transparency International, Azerbejdżan zajął 127 miejsce na 177 krajów. Jednak optymiści twierdzą, że jest lepiej. Prezydent rozpoczął walkę z korupcją, zwalniając, a nawet wtrącając do więzień skorumpowanych policjantów i urzędników.
W Baku zrobiło się gorąco, więc potencjalni inwestorzy powinni zachować czujność. W raporcie dotyczącym inwestowania w Azerbejdżanie, brytyjska organizacja handlowa Trade and Investment przestrzega: „Azerbejdżan to trudny rynek, zmagający się z korupcją i innymi problemami. Dlatego warto dobrze go zbadać i dokładnie ustalić, z kim chcemy robić interesy. Bo choć Azerbejdżan się zmienia, to nadal istnieje tu wszechobecna korupcja, potężne monopole oraz konflikty interesów.