Spośród przewoźników oferujących loty przez Atlantyk najmniej restrykcyjne limity dotyczące bagażu podręcznego ma linia British Airways. U innych przewoźników dopuszczalny rozmiar walizki kabinowej jest średnio 1-10 centymetrów mniejszy niż w przypadku BA, co zwykle dotyczy jednego wymiaru (długości, szerokości albo wysokości). Wbrew pozorom może to stanowić nie lada problem, zwłaszcza gdy kupując walizkę kabinową, kierowaliśmy się tym, by spełniała wymogi BA, a teraz zamierzamy lecieć liniami Delta albo United, w których, co prawda, limit długości walizki jest taki sam jak w BA, ale maksymalna szerokość to już jedynie 35 centymetrów (w porównaniu do 45 w BA).
Linie starannie pilnują, by limit rozmiaru bagażu nie został przekroczony, a pasażerowie, którzy muszą się w tym wszystkim połapać, często mają prawdziwy mętlik w głowie. Co prawda walizkę albo torbę spełniającą najbardziej restrykcyjny limit bagażowy wniesiemy do każdego samolotu, ale warto pamiętać, że kupując bilet w taryfie HBO, każde dodatkowe 10 centymetrów bagażu podręcznego jest na wagę złota.
Limit wagowy bagażu również różni się w zależności od przewoźnika, ale tutaj przynajmniej pasażerom jest łatwiej sprostać narzuconym wymaganiom. Najczęściej stosowaną wartością graniczną jest 10 kilogramów. Najbardziej szczodry limit, bo aż 23 kilogramy, oferuje linia British Airways. Żaden z trzech największych amerykańskich przewoźników (American, Delta, United) nie podaje oficjalnego ograniczenia wagi bagażu podręcznego, jednak w ich regulaminach istnieje zapis, że walizka, której pasażer nie jest w stanie sam podnieść, nie kwalifikuje się jako bagaż podręczny. Linie Primera Air i Norwegian podają łączną maksymalną wagę bagażu podręcznego i osobistego (10 lub 15 kilogramów w zależności od rodzaju biletu).
Większość linii lotniczych zezwala również na wniesienie na pokład tzw. przedmiotu osobistego (torebki, teczki itp.), ale i tutaj dopuszczalny rozmiar jest zależny od przewoźnika. Delta i Virgin nie podają dokładnych wymiarów takiego przedmiotu, precyzując jednak, że może być to np. „torebka, teczka, pokrowiec na aparat fotograficzny, torba z pieluszkami, laptop albo przedmiot o zbliżonym lub mniejszym gabarycie”. Inne linie lotnicze są bardziej precyzyjne. Najbardziej szczodrą pod tym względem jest linia American Airlines, której limit (45x35x20 centymetrów) oznacza, że na pokład oprócz bagażu podręcznego możemy wnieść nawet niewielki plecak. Dużo mniejsze limity oferują linie Aer Lingus, Norwegian i Primera. Na szczęście obecnie żaden z przewoźników nie traktuje kurtki, marynarki, książki, parasola lub innych małych przedmiotów, jakie wnosimy na pokład, za przedmiot osobisty.
Wydaje się, że najprostszym rozwiązaniem tego całego zamieszania byłoby uzgodnienie przez przewoźników jednego, uniwersalnego limitu wielkości i wagi bagażu. Jednak mało kto wierzy, by kiedykolwiek do tego doszło. Dotychczas jedynym wyjściem pozostaje nam dokładne sprawdzanie limitów bagażowych w poszczególnych liniach. Warto także pamiętać, że w przypadku tanich lotów opłaty za przekroczenie narzuconych limitów są bardzo wysokie.