WYPOSAŻENIE POKOI
Renowacja sprawiła, że Swissotel, nastawiony w znacznej mierze na podróżujących ludzi biznesu, nie tylko z terenu Ameryki, może się pochwalić jednymi z największych pokoi w całej metropolii, a jest ich w sumie aż 661. Dostałem pokój na 26 piętrze i natychmiast popełniłem pierwszy błąd wsiadając do windy. Tam okazało się, że nie ma przycisków a system komunikacji (zresztą po zmianach) wymaga wciśnięcia żądanego piętra na ścianie przed windą. Podróżuje się zatem bezpośrednio na wybraną kondygnację – w sumie bardzo sensowne i ciekawe rozwiązanie.
Pokój miał ponad 30 m2 powierzchni. Za długim korytarzem z szafą, wyposażoną w deskę do prasowania i żelazko, znajdowało się szerokie biurko do pracy, połączone z podstawą dużego, plazmowego, telewizora. Meble wykonano z jasnego drewna. Obok stał niewielki stolik z fotelem, zaś pod ścianą wielkie wygodne łóżko.
Dużym powodzeniem, ze względu na jeszcze większą powierzchnię, cieszą się narożne apartamenty. Sprawą, do której, jak w każdym amerykańskim budynku, jest głośna i agresywnie działająca klimatyzacja. Każdy z pokoi wyposażony jest oczywiście w minibar, sejf i zestaw do parzenia kawy i herbaty. Łazienki są praktycznie urządzone, w mojej była kabina prysznicowa oraz wanna. Na stojaku, w materiałowej torbie czekała suszarka do włosów.
Okna w pokojach są bardzo duże, zapewniają, szczególnie wieczorami naprawdę niebywałe widoki. Mieszkałem na jednym z pięter biznesowych, miałem więc bezpłatny dostęp do szybkiego Internetu a także wstęp do hotelowego Business lounge i kompleksu wypoczynkowego.