Swiss International Air Lines, Warszawa – Zurych – Miami, Fokker 100/A340 klasa biznes

Autor tekstu: , Data publikacji:

Z Warszawy do Zurychu można się dostać nawet pięć razy dziennie, wykorzystując także wspólne loty wykonywane przez Swiss International Air Lines i PLL LOT.

Pierwsze połączenie jest już o 7:40, zaś ostatnie o 19:45. Ze strony szwajcarskiego przewoźnika loty te obsługuje Contact Air maszynami Fokker 100.

ODPRAWA

Na stołeczne lotnisko przyjechałem na godzinę przed planowanym startem lotu LX 1343, który przewidziano na 9:40. Mogłem sobie na to pozwolić, bowiem odprawiłem się już poprzedniego dnia przez Internet (jest to możliwe w sieci do 24 godzin przed odlotem). Przy odprawie wybrałem sobie również sam miejsce – tym razem był to fotel oznaczony 2C.

Przed stanowiskami kontroli bezpieczeństwa dla pasażerów klasy biznesowej było zaledwie kilka osób, więc cała procedura trwała dosłownie parę chwil. Na moment zajrzałem również do saloniku biznesowego Ballada (niewielkie pomieszczenie, dość wygodnie, choć skromnie urządzone, można tam skorzystać z lekkich przekąsek, napojów czy sporządzić sobie drinka), by skierować się do wyjścia numer 21. Tam bowiem o 9:15 zapowiedziano rozpoczęcie boardingu, a muszę przyznać, że Swiss opóźnień nie toleruje – zaczęło się więc idealnie z planem.

WEJŚCIE NA POKŁAD

Po sprawdzeniu karty pokładowej oraz dokumentu tożsamości znalazłem się w autobusie, którym dowieziono nas przed Fokkera 100. O godzinie 9:30 siedziałem już w swoim fotelu czekając na start. Stewardesy rozdały odświeżające chusteczki oraz poranną prasę.

MIEJSCE

Fokker 100 to nowoczesny i dość wygodny samolot, szczególnie na krótkich dystansach. Zabiera stu pasażerów, fotele ustawione są w konfiguracji 3+2 (szerokość ponad 46 cm, odległość pomiędzy oparciami niemal 79 cm). Moje 2C umieszczone było przy przejściu. Nie ma podziału na klasy, nawet nie zdecydowano się zasłaniać pierwszych pięciu rzędów, oznaczonych jako biznes, zasłonką. Chyba słusznie, tym bardziej, że różnicę odczuwa się szybko, wystarczy, że rozpocznie się serwis. Push back odbył się punktualnie (jak zwykle), maszyna wzbiła się w powietrze beż żadnych przeszkód.

LOT

Wspomniany serwis zaczął się kilka minut po starcie, gdy wyłączono sygnalizację „zapiąć pasy”. Poczęstowano nas napojami (wybrałem sok pomarańczowy) i podano na ciepło omleta z owocami. Do wyboru były także inne napoje i alkohole, w tym oczywiście szampan. Jako deser dostałem małą tabliczkę szwajcarskiej czekolady. Zresztą każdy otrzymał ją także podczas wysiadania z samolotu. Bardzo miła tradycja.

OCENA

Szybko i solidnie, dobre połączenie ze szwajcarską metropolią.

TRANSFER/ODPRAWA

Wylądowaliśmy o 11:40, czyli kilka minut przed rozkładowym terminem. Do kolejnego lotu, do Miami, miałem godzinę i kwadrans. To akurat tyle, ile potrzeba, by bez zbędnego pośpiechu i zdenerwowania dotrzeć do właściwego terminala i gate’u.

Lotnisko jest duże a musiałem przemieścić się do Terminala E. Ruszyłem w dół schodami, potem natknąłem się na długą kolejkę do odprawy paszportowej, jednak znalazłem windę, dzięki której ominąłem ten ogonek. Po odprawie wsiadłem do wagonika pociągu, który zawiózł mnie do terminala. Tam odbyła się bezproblemowa kontrola bezpieczeństwa (jest specjalny fast track dla pasażerów klasy biznesowej) oraz dodatkowa kontrola dokumentów, gdzie sprawdzono moją wizę amerykańską.

WEJŚCIE NA POKŁAD

Przy wyjściu 35 zjawiłem się już w czasie trwania boardingu. Lot do Miami, numer LX 64, odbywa się codziennie o 13:05. Skorzystałem z osobnej kolejki dla podróżnych klasy pierwszej i biznesowej i szybko dostałem się na pokład Airbusa.

MIEJSCE

Samolot A340-300 to flagowa jednostka Swiss International Air Lines. Mieści 228 pasażerów i obecnie lata w dwóch konfiguracjach ustawienia foteli. Dwa początkowe rzędy foteli zajmuje pierwsza klasa (po cztery fotele w rzędzie). Potem jest rząd 4 i 5 foteli klasy biznes (to nie pomyłka, rzędu numer 3 nie ma) ustawionych w konfiguracji 2+2+2 (A, B+D, G+J, K), za nimi znajdują się toalety oraz kuchnia i kolejne 6 rzędów „biznesu”. Klasa ekonomiczna zajmuje pozostałą część maszyny, zazwyczaj w konfiguracji 2+4+2.

Moje miejsce, oznaczone 8D, znajdowało się w środkowej sekcji ze swobodnym dostępem do dość szerokiego przejścia. Na długich, międzykontynentalnych trasach, chwalę sobie możliwość spaceru, by nieco rozprostować kości. Niebiesko-beżowy fotel jest naprawdę wygodny, ma ponad 52 centymetry szerokości, zaś miejsce pomiędzy rzędami to 154 centymetry, można zatem czuć się komfortowo. Po rozłożeniu robi się z niego niemal płaskie łóżko, choć bardzo wysoka osoba może mieć trochę kłopotów. Fotelem łatwo się steruje, stolik wysuwa się z podłokietnika, do dyspozycji jest indywidualna lampka do czytania, w poprzedzającym fotelu umieszczono schowek na prasę i napoje, znalazło się też miejsce na buty. Oczywiście jest gniazdko umożliwiające podłączenie laptopa.

LOT

Powitano nas szampanem i napojami. W kieszeni fotela czekała kosmetyczka z zestawem, w którym znalazła się opaska na oczy, zatyczki do uszu, pasta i szczoteczka do zębów oraz beżowe skarpety. W każdej chwili można poprosić obsługę (doprawdy, niezmiernie miłą) o dodatkowe przybory (grzebień, zestaw do golenia czy igłę i nici).

Start się opóźnił, ponieważ poprzedzający nas w kolejce samolot uległ awarii. Czekaliśmy aż zostanie odholowany. Kapitan poinformował nas, że lot potrwa dokładnie 10 godzin. Zaraz po starcie, który nastąpił ponad pół godziny później, sięgnąłem po menu, czekające w kieszeni fotela. Miało ono temat przewodni, który brzmiał „Smaki Szwajcarii”, a potrawy z Lozanny przygotowane zostały przez mistrza kuchni Edgarda Boviera. Pośród propozycji znalazły się: gotowana wołowina z warzywami i sałatką ziemniaczaną czy pieczony dorsz w czerwonym curry i sosie kokosowym. Ja wybrałem na przystawkę łososia, a jako danie główne kurczaka w potrawce z lasagne z karczochów i groszku oraz sery z owocami i szwajcarskie czekoladki na deser. Do posiłku piłem czerwone Bordeaux Clarendelle 2005. Bogata karta świetnych win zawierała także Mont-Sur-Rolle 2009, Chianti Poggio al Sole 2007, a także białe La Colombe Fechy 2009 czy Falesco 2009. Oczywiście zestaw dostępnych alkoholi był znacznie większy.

Potem serwowano jeszcze doskonałe lody, a wkrótce przed lądowaniem podano na ciepło szynkę z sałatką ziemniaczaną, fasolką i musztardowym sosem.

Kiedy ma się ochotę na nieco rozrywki w Swiss jest to wybór jakiego dawno nie widziałem. Wysuwany ekran zapewnia dobry obraz a z menu wybrać można dziesiątki filmów, komedii, programów dokumentalnych i muzycznych czy gier. Czas mija podczas takiej podróży bezstresowo, tym bardziej, że moi współpodróżni okazali się wyjątkowo sympatycznymi osobami.

PRZYLOT

Pomimo naszej przygody przed startem, w Miami pojawiliśmy się 10 minut przed rozkładowym terminem, o godzinie 17:40 miejscowego czasu. Szwajcarska precyzja potwierdziła się po raz kolejny.

OCENA

Przyjemna podróż przez ocean w komfortowych warunkach z bardzo miłą i profesjonalną obsługą.

 

FAKTY

układ siedzeń: 2+2+2

szerokość fotela: 52 cm

odległość między oparciami: 154 cm

KONTAKT

swiss.com


Ul. Aleja Jana Pawła II 29, Warszawa, Polska.
Tel. +48801300962