Cała historia przypomina scenariusz słynnego filmu: „Czy leci z nami pilot?”. Krajowy rejs linii lotniczych Air India – z Delhi do Bangaluru – został nieoczekiwanie przerwany, zaraz po tym, jak okazało się, że kapitan wyszedł z kabiny pilotów za potrzebą, ale wrócić już nie mógł. Maszyna musiała lądować awaryjnie na najbliższym lotnisku w Bhopalu.
Na szczęście, w kokpicie był jeszcze drugi pilot i to on łagodnie posadził maszynę na ziemi. Jak informuje portal turystyka.rp.pl – indyjski przewoźnik wciąż bada ten dziwny incydent. Drzwi do kabiny pilotów zacięły się na tyle mocno, że technicy z lotniska w Bhopalu musieli wchodzić do kokpitu przez okno!