Na wczorajszy show Apple’a czekali miłośnicy urządzeń ze znanym logo jabłuszka na całym świecie. Przed wieloma iSpotami w stanach zjednoczonych na premierę nowych modeli iPhonów fani marki koczowali od kilkudziesięciu godzin. Te obrazki mogą dowodzić, że mimo śmierci Steva Jobsa, jego pomysły wciąż mają się nieźle, a firma potrafi sięgnąć do najlepszych wzorców z przeszłości.
Dwaj główni bohaterowi konferencji Apple’a to oczywiście dwa nowe modele kultowego telefonu, oznaczone symbolami 6 i 6 Plus. Pierwszy z nich ma przekątną ekranu 4,7 cala i rozdzielczość 1334 x 750 pikseli. Model Plus jest nieco większy, ma przekątna 5,5 cala i rozdzielczość Full HD, czyli 1920 x 1080.
Według zapewnień firmy nowe telefony – dzięki zastosowaniu procesora A8 drugiej generacji – maja być wdajniejsze od poprzednika – iPhona 6S o 25 procent. Nowe telefony Apple’a różnią się także wyglądem – są nieco cieńsze od poprzednika, maja też zaokrąglone brzegi. Choć aparat, w który są wyposażone, to ten sam model z iPhone 5s – 8-megapixelowy, to został wyposażony w automatyczna stabilizację obrazu.
Na razie znamy jedynie ceny nowych telefonów na rynku amerykańskim – najbardziej „wypasiony” smartfon ze 128 GB pamięci będzie kosztować w USA 499 dolarów, ale wraz z dwuletnim kontraktem z jedną z amerykańskich sieci komórkowych. Można założyć, że w Polsce (pierwsze egzemplarze trafią na nasz rynek pod koniec roku) nowy telefon z podstawowej wersji z 16 GB pamięci będzie kosztować nieco ponad 3 tysiące złotych.
Kolejna nowość Apple’a to Apple Watch, inteligentny zegarek, będący odpowiedzią na Samsung Watch. Produkt będzie mógł obsługiwać wiadomości e-mail, połączenie przychodzące (oczywiście zsynchronizowane z nowym iPhone’m). Na sms-y będzie można odpowiadać przy pomocy głosu. Zegarek będzie miał wbudowany moduł do pomiaru tętna w trakcie wysiłku, ma też pełnić funkcję wszechstronnego organizera. Ładować go będzie można – uwaga – bezprzewodowo.