Nowa zmiana miała na celu rozładowanie kolejek do bramek bezpieczeństwa. Władze federalne chciały nieco złagodzić obostrzenia dotyczące wnoszenia mniej groźnych, ostrych przedmiotów na pokład samolotu. Scyzoryki są jednymi z najczęściej zabieranych pazażerom przedmiotów, a każdorazowe znajdowanie ich w bagażu podręcznym zajmuje sporo czasu.
Jak podaje portal turystyka.rp.pl – na lotnisku w Los Angeles każdego dnia pracownicy służb TSA rekwirują średnio 47 scyzoryków.
Projekt spotkał się jednak z ostrą reakcją ze strony amerykańskiego związku The Coalition of Flight Attendant Unions, zrzeszającego około 90 tysięcy stewardes i stewardów. Swoją decyzję umotywowali faktem, że podczas zamachów na WTC, terroryści z Al Kaidy przejęli kontrolę nad czterema samolotami właśnie za pomocą niewielkich nożyków.
Inicjatorzy pomysłu przekonują, że system zabezpieczeń zapobiegających przejęciu kontroli nad samolotami jest dzisiaj na tyle sprawny, że teroryści będą się raczej starali przemycić na pokład bombę, niż teroryzować załogę używając ostrych przedmiotów. Stewardesy i sterawdzi przez ponad miesiąc przekonywali pazażerów, by wspólnie zaprotestować przeciwko przepisom o zlagodzeniu prawa. Do protestu przyłączyli się także przedstawiciele niektórych amerykańskich przewoźników.
Władze federalne, postanowiły wstrzymać się z wprowadzeniem zliberalizowanego prawa, do czasu uzyskania dodatkowych opinii ze strony ekspertów od bezpieczeństwa lotów.
Rygorystyczne prawo o zakazie wnoszenia na pokłady samolotów wszystkich niebezpiecznych przedmiotów takich jak: scyzoryki, śrubokręty, nożyczki, czy cążki do paznokci, zostało wprowadzone w USA po zamachach na WTC z 11 września 2001 roku. W ślad za Stanami, prawo to stopniowo przeniknęło do innych krajów.
