Cena baryłki ropy była najniźsza od kilkunastu miesięcy na dwóch głównych rynkach, gdzie handluje się ropą – w Londynie baryłka surowca Brent kosztowała poniżej 90 dolarów, w na giełdzie w Nowym Jorku – poniżej 80 dolarów. Według analityków powody spadków cen nie są najbardziej optymistyczne – amerykański bank centralny FED obniżył prognozę wzrostu gospodarczego w USA, kryzys gospodarczy zaczyna też doskwierać w Europie i Azji. A to sprawia, że na rynkach kalkuluje się, że w najbliższym czasie może znacznie spaść zapotrzebowanie na czarny surowiec.
To, co źle rokuje dla gospodarek, niekoniecznie wprawia w zły nastrój przewoźników lotniczych. Choć linie lotnicze także odczuwają skutki spowolnienia gospodarczego, to ich głównym zmartwieniem była dotąd drożejąca od kilkunastu miesięcy ropa, z której produkowane jest paliwo lotnicze. Jeszcze kilka miesięcy temu szef Międzynarodowego Zrzeszenia Przewoźników Lotniczych (IATA) Tony Tyler wieszczył, że przez wysokie ceny ropy przewoźnicy zarobią w 2012 aż o 3 miliardy dolarów mniej niż w 2011 roku, bo drożejące paliwo to aż 35 procent kosztów operacyjnych linii. Teraz te prognozy mogą zostać zrewidowane, a jeśli cena baryłki zbliżyłaby się do 70 dolarów, mogłoby nie dojść w tym roku do kolejnych bankructw w branży lotniczej.
Szukasz tanich biletów lotniczych? Odwiedź CentrumLotow.pl!