Wiosną polecimy z Radomia

Autor tekstu: , Data publikacji:

- Czy lotnisko Warszawa-Radom nam się opłaci? Odpowiem nieco przewrotnie: czy jak powstaje autostrada, to ktoś pyta „a kiedy ona się zwróci”, czy może cieszy się, że może bezpiecznie jeździć? Oczywiście, że lotnisko to jest biznes, ale nie tylko biznes. Jeszcze rok temu było całkiem duże i wpływowe grono, które pytało „a po co nam Rzeszów, zlikwidujmy je”! - mówi w rozmowie z Business Travellerem Stanisław Wojtera, prezes Polskich Portów Lotniczych.

Business Traveller: Kiedy możemy spodziewać się finalnego startu lotniska Warszawa- Radom?
Stanisław Wojtera: Lotnisko Warszawa-Radom otrzymało certyfikat lotniska użytku publicznego, wydany przez prezesa Urzędu Lotnictwa Cywilnego. To potwierdzenie, że port spełnia wszystkie wymagania prawa unijnego dotyczące lotnisk pod względem infrastruktury, wyposażenia, kadry oraz najwyższych standardów bezpieczeństwa. Otwiera to drogę do rozpoczęcia startów i lądowań z Lotniska Warszawa Radom.

Lotnisko w Radomiu będzie otwarte 50 na wiosnę, wszystko przebiega zgodnie z planem. Proszę pamiętać, że to naprawdę duża inwestycja i jest z nią związanych wiele elementów: prawidłowe oznakowania, szkolenia dla personelu, architektura kubaturowa, parkingi, zintegrowany system bezpieczeństwa, kontrola ruchu, osłona meteorologiczna, współpraca z wojskiem, bo to lotnisko będzie z nim współużytkowane. To dziesiątki umów i uzgodnień.

Ale to również dopiero początek. Cały czas pracujemy i będziemy nadal pracować, żeby Lotnisko Warszawa-Radom było sukcesem biznesowym, bo akurat tego, że będzie sukcesem wizerunkowym, jestem już pewien. Wystarczy je odwiedzić, żeby przekonać się, że jest to najpiękniejsze i najnowocześniejsze lotnisko w Polsce. Nie znam nikogo, kto po wizycie w naszym porcie lotniczym, miałby inne zdanie.

Business Traveller: Na jaki start lotniska w Radomiu możemy liczyć? Kto – oprócz LOT-u – zadeklarował operowanie z tego lotniska?
Stanisław Wojtera: Z przewoźników regularnych operować na razie będzie LOT z rejsami do Tirany, Rzymu, Paryża, Kopenhagi i Prewezy. Mam nadzieję, że w sezonie zimowym będziemy mogli mówić o kolejnych r gularnych liniach. Ale lot nisko w Radomiu będzie głównie nastawione na obsługę ruchu turystycznego, czyli na połączenia czarterowe – tu będą operować niemal wszy- scy duzi touroperatorzy: Itaka, Koral, EximTours, Nekera, SunFun, TUI, GTS, RegioBis.

Business Traveller: Radom będzie „wysysał” czartery z Chopina?
Stanisław Wojtera:
Lotnisko Warszawa-Radom ma wypełnić lukę dla wylotów z południowej Warszawy i nie tylko. Już całe województwo świętokrzyskie mówi o tym jako o „naszym lotnisku”. Także część lubelszczyzny i łódzkiego będzie korzystać z lotniska w Radomiu. Po drugie – Okęcie się już powoli zatyka. Nie sposób tutaj dokładać nowych połączeń i kierunków. Po trzecie, sprzedaż w biurach podróży jest na bardzo dobrym poziomie i wiele wskazuje na to, że ten ruch z Warszawy będzie o kilkadziesiąt procent większy niż w zeszłym roku. Lotni- sko w Radomiu jest świetnym rozwiązaniem, tym bardziej, że touroperatorzy są zniechęceni do latania z Modlina. Zainteresowanie jest naprawdę duże.

Nawet niezbyt przyjazny nowemu lotnisku szef Ryanair Michael O’Leary powiedział, że będzie przyglądał się ruchowi w Radomiu i nie wyklucza, że będzie samtąd latał. Mam przekonanie graniczące z pewnością, że pasażerowie docenią Radom jako passenger-friendly. Dobry dojazd, pojemne parkingi, duża przestrzeń do dyspozycji naszych gości, dobra gastronomia, sklepy, atrakcje dla dzieci. To zupełnie nowa jakość obsługi pasażerów wśród portów regionalnych.

Business Traveller: Zatrzymajmy się na chwilę przy dojeździe do Radomia, bo nie powiem, że jest idealny. Problem zaczyna się na obwodnicy miasta. Jak wyobrażacie sobie poprawienie dojazdu samochodem oraz pociągiem do lotniska?
Stanisław Wojtera:
Na drodze do Modlina trwa i jeszcze przez kilka lat będzie kontynuowany remont i modernizacja drogi S7, dlatego do Radomia dojedzie Pan szybciej i bardziej komfortowo nie tylko z południa Warszawy, zwłaszcza, gdy dosłownie za chwilę zostanie oddany do użytku kolejny odcinek S7. Jeśli chodzi o połączenie kolejowe, w bezpośrednim sąsiedztwie lotniska, pod wiaduktem drogowym, będzie wybudowana nowa stacja – szybkie połączenie autobusowe z lotniskiem.

Ale w tym przypadku jesteśmy uzależnieni od prezydenta miasta, bo to on musi wykonać remont tego wiaduktu i to determinuje termin oddania nowej stacji, bo z PKP jesteśmy dogadani. Docelowo shuttle bus ze stacji na lotnisko będzie jechał tyle, ile autobus po lotnisku Chopina.

Business Traveller: Na jak duży ruch w sensie odprawionych pasażerów liczycie w Radomiu?
Stanisław Wojtera: Liczymy na obsłużenie w przyszłym roku pół miliona pasażerów. Wierzę, że w tym roku będzie to 200 tysięcy.

Business Traveller: Nie sposób nie zapytać o skalę inwestycji w to niewielkie kolejne, regionalne lotnisko w Polsce. Czy nam się to opłaci?
Stanisław Wojtera: Odpowiem nieco przewrotnie: czy jak powstaje autostrada, to ktoś pyta „a kiedy ona się zwróci”, czy może cieszy się, że może bezpiecznie jeździć? Oczywiście, że lotnisko to jest biznes, ale nie tylko biznes. Jeszcze rok temu było całkiem duże i wpływowe grono, które pytało „a po co nam Rzeszów, zlikwidujmy je”!

Dziś to jest być może najważniejsze lotnisko w Europie. Dlatego patrzmy na takie inwestycje w kategoriach dekad. Gdy powstawało przed wojną Okęcie, też ktoś mógł pomyśleć, że to strasz- nie daleko, że przecież fajniej było latać z Pól Mokotowskich. Pewne mechanizmy myślowe się powtarzają.

Radom jest lotniskiem współużytkowanym z wojskiem, więc wchodzi w system bezpieczeństwa Polski. Nawet już w trakcie wojny na Ukrainie, na jeszcze nieoddanym lotnisku, lądowały samoloty wojskowe. My nie mówimy, że to lotnisko ma nie zarabiać. Pracujemy nad tym, żeby wiele przychodów pochodziło także z działalności pozalotniczej. Ale pamiętajmy także o uwarunkowaniach: cały plan nowego Radomia powstał i był realizowany przed Covid, który dosłownie „przeorał” branżę lotniczą, a także przed wojną na Ukrainie, która odcięła rynki rosyjskich i ukraiński.

Business Traveller: Wspominaliśmy o CPK. Jak można wpisać lotnisko Warszawa-Radom w całą koncepcję CPK?

Stanisław Wojtera: Spójrzmy na Hiszpanię, która jest podobna do Polski, zarówno jeśli chodzi o liczbę ludności, jak i wielkość. Madryt jest w tej chwili na 5. miejscu w Europie jeśli chodzi o wielkość. Czyli będzie większy niż CPK. Czy w związku z tym lotniska w Maladze, Alicante, Gironie upadają? Podobnie w Austrii: mamy Wiedeń, ob- sługujący 30 milionów pasażerów rocznie, a nadal działa Klagenfurt, Salzburg, Innsbruck czy Graz.

Teza, że CPK będzie miał negatywny wpływ na porty regionalne jest fałszywa. To jakby powiedzieć, że ktoś, kto kupuje tira przestanie używać osobówki. W portach regionalnych pozostaną low-costy, połączenia point-to-point i czartery. Zresztą wspomniany Michael O’Leary powiedział niedawno, że nie będzie latał z CPK tylko z portów regionalnych. Więc czego tu się obawiać? Cieszmy się, że powstaje wielka infrastruktura z komponentem obronnym i cargo, a porty regionalne będą także dostarczać drogą lotniczą pasażerów do CPK.

Business Traveller: Co w takim razie z Modlinem?
Stanisław Wojtera: Modlin ma wystarczająco dużo pasażerów, żeby być dochodowym portem lotniczym. Każde inne lotnisko z taką ilością pasażerów jest rentowne. A Modlin nie. Bo ma podpisaną z Ryanair bardzo niekorzystną umowę, która sprawia, że pieniądze trafiają w znakomitej części do linii lotniczej, a nie do lotniska.

Business Traveller: Czyli PPL nie wyklucza inwestycji w Modlin?
Stanisław Wojtera: W tej chwili jesteśmy na finiszu procedowania pożyczki, za którą wyremontujemy jedną trzecią drogi kołowania Alfa. Modlin jest niestety w bardzo złym stanie technicznym i jest to wynik drenowania, które odbywało się przez ostatnie 12 lat. Przy trzech milionach pasażerów rocznie Modlin nie był ani razu docho- dowy! Ten port ma świetny potencjał związany z rynkiem warszawskim i mazowieckim, ale po prostu nie zgadzam się na dofinansowywanie Ryanaira.