– Wiosna na farmie agroturystycznej Roter Hahn to przede wszystkim możliwość wykorzystania walorów bujnej przyrody. Nigdzie indziej nie znajdziemy ośnieżonych szczytów gór i zachwycającej ferii barw w dolinach, które powoli pokrywają się dywanami z kwiatów – mówi Sandra Knoflach ze Związku Gospodarzy Południowego Tyrolu Roter Hahn. – Warto też skorzystać z okazji i podejrzeć gospodarzy podczas pierwszych prac ogrodowych. A po pełnym wrażeń dniu zasiąść z nimi do stołu by spróbować lokalnych specjałów i dojrzałego już wina z ostatnich zbiorów – dodaje.
Przyjemna aura sprzyja przede wszystkim aktywnemu wypoczynkowi. Oprócz pieszych wycieczek jednym z wielu tutejszych szlaków spacerowych, np. wzdłuż starych XIII-wiecznych kanałów Waalwege, które stanowią źródło wody dla bardziej suchych rejonów Południowego Tyrolu, możemy wybrać się na rowerowe wyprawy lub przejażdżki konne. Dzięki temu możemy dotrzeć w wiele ciekawych miejsc. Jednym z nich na pewno jest Ogród Botaniczny na zamku Trauttmansdorff, gdzie można podziwiać tysiące różnych rzadkich odmian roślin.
Dla tych, którzy preferują wyższe góry, nadal (nawet do maja w zależności od warunków pogodowych i pokrywy śnieżnej) istnieje możliwość cieszenia się z pierwotnej formy jazdy na nartach: Ski-Touringu. Farmy agroturystyczne, położone w wyższych partiach gór, są idealną bazą dla tego sportu, gdyż można go uprawiać często tuż za ogrodzeniem gospodarstwa. Amatorzy narciarstwa alpejskiego jeszcze w maju maja możliwość do szusowania na dwóch południowotyrolskich lodowcach – w Soldzie (Sulden) oraz w Val Senales (Schnalstal).
Inną, także typowo wysokogórską atrakcją jest możliwość wspinaczek górskich. Najlepsze warunki do uprawiania tego sportu panują w Dolomitach.
Urlop to także okazja do nowych odkryć kulinarnych. Południowotyrolska kuchnia, łącząca tradycje austriackie z włoskimi, nie zawiedzie nas pod tym względem. Wiosną możemy spróbować wielu lokalnych specjałów, w tym także potraw postnych, w trakcie przypadającego na ten okres Wielkiego Postu. To także czas, gdy w kuchni pojawiają się dziko rosnące zioła jak mniszek lekarski czy czosnek niedźwiedzi. Atrakcją będą także świeże szparagi. Wystarczy, że zapytamy o nie naszych gospodarzy lub skorzystamy z gościnności wielu lokalnych gospód. Niektóre z nich również jest oznaczonych znakiem Czerwonego Koguta, co świadczy o tym, że są prowadzone przez lokalnych gospodarzy, a podawane tam dania i wina wytwarzane są z własnych zbiorów.