Boeing, który wylądował na brzuchu, nie pójdzie na złom

Autor tekstu: , Data publikacji:

Narodowy przewoźnik zapewnia, że Boeing, którym awaryjnie wylądował 1-go listopada kapitan Tadeusz Wrona, zostanie naprawiony i wróci do służby. To reakcja LOT-u na tekst "Gazety Polskiej Codziennej".

PLL LOT S.A. dementują informacje jakoby samolot SP-LPC, który awaryjnie lądował na lotnisku w Warszawie 1 listopada 2011 roku, cytując Gazetę, „pójdzie na złom”.

Samolot jest w pełni nadający się do naprawy i istnieją techniczne możliwości przywrócenia go do służby we flocie LOT-u. Producent samolotu, firma Boeing, złożyła PLL LOT S.A. ofertę dotyczącą naprawy tego samolotu oraz przywrócenia jego zdatności do dalszej eksploatacji. Jedyną kwestią od której uzależniony jest powrót samolotu SP-LPC do floty przewoźnika jest kwestia ekonomiczna i dotycząca opłacalności takiego działania. Ta decyzja pozostaje w gestii właściciela samolotu, właściciela silników do samolotu oraz towarzystwa ubezpieczeniowego. LOT jako użytkownik samolotu oczekuje na ich decyzję.

Nieprawdą jest, że LOT musi korzystać z „wysłużonych B767” i „stan tych samolotów jest fatalny”.PLL LOT S.A. pragną po raz kolejny zdecydowanie podkreślić, że średni wiek samolotów Boeing 767 należących do floty LOT-u wynosi 18 lat i w żaden sposób nie odbiega od średniej wieku samolotów innych linii światowych.

Należy też dodać, że zarówno średni miesięczny nalot jak i średni roczny nalot tych samolotów, wykonujących trasy dalekodystansowe, jest niższy od nalotów wykonywanych przez podobne samoloty w innych światowych liniach, a nawet niższy niż przewidują to przepisy i instrukcje eksploatacyjne. Co więcej, wszystkie samoloty LOT-u przechodzą regularne przeglądy techniczne zgodnie z wymogami producentów, organów nadzorujących, IATA czy sojuszu Star Alliance.

Nieprawdą jest, że „ukraiński przewoźnik zarobi na nowym połączeniu z Pekinem”.Spółka pragnie wyjaśnić, że współpraca LOT-u i AeroSvitu w ramach formuły ACMI jest praktyką powszechnie stosowaną przez przewoźników na całym świecie.

Taka współpraca była spowodowana potrzebą wykonywania wszystkich długodystansowych rejsów LOT-u, co było utrudnione z powodu wyłączenia z eksploatacji jednego z samolotów Boeing 767.  Z punktu widzenia Spółki jest to działanie strategiczne i zabezpieczające długofalowe interesy firmy na rynku.  Potocznie można określić formułę ACMI jako „wynajęcie” samolotu, po to aby właśnie utrzymać obecne korzystne połączenia LOT-u nie dopuszczając konkurencji do tej zajętej już części rynku. Tym bardziej trudno poważnie potraktować anonimowe źródło „Gazety Polskiej Codziennej stwierdzające, że  „takie działanie szkodzi firmie”.