Można ją hodować w warunkach domowych, smak ma niepowtarzalny, dodaje jedzeniu kolorytu – jeśli zaserwujemy ją gościom, nikogo nie pozostawi obojętnym.
Cymbopogon – taką nazwę (bardziej pasuje ona do pradawnego dinozaura, niż do przyprawy) nosi trawa cytrynowa, a właściwie cała grupa kilkudziesięciu traw, określanych tym mianem. Oryginalnie pochodzi z Azji, a ściślej z Filipin, ale popularna jest na całym świecie, wzbogacając potrawy swoim mocnym zapachem i smakiem cytryny zmieszanej z imbirem.
Bierze się on ze znajdującego się w liściach i łodydze oleju, podobnego do tego, który znaleźć możemy w skórce cytryny.
Kiedy używamy w kuchni świeżej trawy cytrynowej, należy brać tylko dolną część łodygi – możemy ją dodawać do potraw w całości lub pociętą na kawałki. W postaci sproszkowanej przyjmujemy, że jedna łyżeczka stanowi odpowiednik łodyżki, co ma znaczenie przy porcjowaniu i efektach smakowych, jakie chcemy osiągnąć.
Trawa cytrynowa pochodzi z Filipin. Zdobywa sobie jednak uznanie na całym świecie
Łodygi możemy zamrozić nawet na kilka miesięcy, nie stracą swoich walorów smakowych, należy jedynie pamiętać, by zapakować je w torebkę.
Trawa cytrynowa jest popularna w kuchni wielu krajów, znakomicie sprawdza się jako dodatek do mięs, ryb, owoców morza czy zup. Jest doskonałym składnikiem hinduskich curry. Łodygi są także dodoawane do herbat, nadając im swoisty, mocny smak. Doskonale współgra z mlekiem kokosowym, bardzo chętnie wykorzystują ją w ten sposób Tajowie, przyrządzając zupe kokosową.