Najpierw trochę o biznesie. Jeszcze kilka lat temu przez fale amerykańskiego motorynku płynął flagowiec Chrysler.
Z roku na rok omijanie finansowych raf wychodziło mu jednak coraz gorzej, aż w końcu nadeszła wielka burza. Chrysler nie wytrzymał kryzysu lub – stosując te nasze morskie porównania – flagowiec zaczął tonąć. Z pomocą przyszedł Fiat pod wodzą wizjonerskiego menedżera Sergio Marchionne.
Włosi przejęli Chryslera, ale nie po to, żeby z litości całkiem go pogrążyć. Koncern zrestrukturyzowano, a jego technologiczny majątek – po odpowiednim zastrzyku pieniędzy – posłużył do rozkręcenia całkiem nowego przedsięwzięcia. Co zrobili panowie z Fiata? Postanowili, delikatnie mówiąc, wszystko co amerykańskie dopasować do gustów i wymagań kierowców ze Starego Kontynentu.
W ten sposób na bazie Dodge’a Journeya powstał Fiat Freemont, a z Chryslera 300C – prestiżowa limuzyna Lancia Thema.