Warszawa–Helsinki
Pasażerowie klasy biznes odlatujący z Warszawy do Helsinek na pokładzie samolotów Finnair mogą spędzić czas na lotnisku w saloniku Bolero, który znajduje się na parterze warszawskiego portu lotniczego. Warto wiedzieć, że gate 44, z którego odprawiany jest samolot do stolicy Finlandii jest oddalony od saloniku i aby do niego dojść, trzeba sobie zarezerwować ponad 10 minut.
Boarding rozpoczął się o godzinie 12.30. Zajęłam miejsce 1A – przy oknie w pierwszym rzędzie, gdzie jest moim zdaniem więcej przestrzeni na nogi. Stewardesy roznosiły napoje – do wyboru: świeżo wyciskany sok pomarańczowy lub szampana. Wystartowaliśmy punktualnie o 13.05. Wkrótce po osiągnięciu wysokości przelotowej personel pokładowy rozdał mokre ciepłe ręczniki do wytarcia rąk i rozpoczął serwis. Lunch składał się z przystawki – łososia na sałacie, a na danie główne – naleśników. Do tego wybór soków, win, kawa, herbata oraz czekoladki Godiva – podane na porcelanie i w szkle zaprojektowanym dla fińskiej linii specjalnie przez Marimekko.
Po blisko dwóch godzinach lotu po bezchmurnym niebie wylądowaliśmy na lotnisku Vantaa w Helsinkach. Ponieważ na kolejny lot musiałam poczekać blisko 2 godziny, spędziłam ten czas w przestronnym i doskonale funkcjonalnym loungu przysługującym pasażerom klasy biznes w oczekiwaniu na dalsze połączenie. Zrobiłam też zakupy w jednym z wielu sklepów wolnocłowych, z których znane jest to przyjazne pasażerom lotnisko.
Helsinki–Xi’an
Trwającą 8 godzin i 25 minut podróż do położonego w środkowych Chinach Xi’an odbyłam na pokładzie Airbusa A330-300. Kabiny klasy business składają się z 5 rzędów, w ustawieniu 5–3–2. Zajęłam miejsce 1 L usytuowane w pierwszym rzędzie przy oknie, które uważam za godne polecenia. Uśmiechnięta stewardesa ubrana w czarno–białą sukienkę podała mi mokrą ciepłą chusteczkę do wytarcia dłoni, a następnie zaproponowała kieliszek szampana Nicolas Feuillatte Brut Grande Reserve.
Menu, oparte na specjałach nordyckich, opracował sam szef kuchni restauracji OLO z Helsinek wyróżnionej gwiazdką Michelina – Pekka Terava. Na przystawkę wybrałam zupę z białych szparagów udekorowaną główkami szparagów zielonych. Na danie główne – antrykot z wolno gotowanej jagnięciny podany w ciemnym tymiankowym sosie z risotto i glazurowaną marchewką. Na deser – wybór serów i lody waniliowe Haagen-Dazs.
Na uwagę zwracał również wybór doskonałych win. Białe: Topf Gruner Veltliner Wechselberg 2012 z Austrii i alzackie Domaine Pfister Pinot Gris 2012 oraz czerwone: francuskie Ogier Heritages Chateauneuf Du Pape 2011 i włoskie Villa Cafaggio San Martino 2006. Smakosze mogli również popróbować wybornego porto Kopke 30 Years Old Tawny z prowincji Douro lub sauternu Chateau Liot rocznik 2009.