Kopenhaga. Stolica luzu

, Data publikacji:

Nasz korespondent Christopher Beanland przekonuje, że Kopenhaga, słynąca z niebanalnego wzornictwa i wybornej kuchni, jest świetnym miejscem na weekendowy wypad.

Płaska niczym naleśnik i przedzielona dziesiątkami jezior i kanałów stolica Danii jest miastem o nietuzinkowym charakterze, łączącym w sobie dwa przeciwstawne elementy: wodę i ląd. Widać to choćby na przykładzie zabytkowego portu, gdzie pomimo intrygującej architektury, która wyrosła tu przez wieki, nadal można odnieść wrażenie, że rządy sprawuje matka natura.

Dla wielu osób Kopenhaga jest idealnym miejscem do zamieszkania, choćby ze względu na to, iż aktywnie wspiera się tu wszelkie rozwiązania ekologiczne, a samo miasto wydaje się mieć wrodzone wyczucie smaku. Politycy przyjeżdżają tu w poszukiwaniu pomysłów na ulepszenie własnych miast, a turyści – aby pospacerować tutejszymi brukowanymi uliczkami, na których nie brakuje oryginalnych butików. Kopenhagę od wielu lat uznaje się za główny
ośrodek duńskiego wzornictwa i gastronomii. Każdy, kto tu zawita, musi obowiązkowo spróbować smakowitych kanapek smorrebrod, a także zajrzeć do sklepów firmowych słynnych duńskich marek, takich jak Bang and Olufsen, Muuto czy też Normann Copenhagen.

Na dwóch kółkach

W zielonym i proekologicznym mieście, jakim jest stolica Danii, najlepszym środkiem transportu jest oczywiście rower. W całej Kopenhadze znajduje się około 100 automatycznych stacji rowerowych, gdzie wypożyczenie dwukołowca kosztuje 25 koron na godzinę (blisko 15 złotych).
Wszystkie rowery wyposażono w system nawigacji, a dla nieco bardziej leniwych cyklistów także w silniki elektryczne, choć w mieście, gdzie nie ma praktycznie żadnych wzniesień, korzystanie z tej funkcji jest po prostu zbędne. To, czego z pewnością tu nie brakuje, to ścieżki rowerowe – można nimi dotrzeć niemal w każdy zakątek Kopenhagi.

W planie wycieczki rowerowej należy ująć wizytę w tutejszym porcie i przeprawę przez liczne mosty, dzięki którym szybko i bezproblemowo zwiedzimy całą stolicę. Kilka słów o kopenhaskich ścieżkach rowerowych, które nie mają sobie równych w całej Europie. Na przykład Cykelslangen (‘wąż rowerowy’) to jedyna w swoim rodzaju wisząca autostrada rowerowa, która wije się od centrum handlowego Fisketorvet aż po most Bryggebroen. Kolejną perełką jest Cirkelbroen (‘okrągły most’), ścieżka składająca się z pięciu okrągłych platform, które łączą ze sobą dwie strony kanału Christianshavn. Po zmierzchu, dla wygody rowerzystów i lepszego efektu wizualnego, Cirkelbroen podświetlana jest kolorowymi światłami. Niedawno oddano także do użytku 180-metrowy most Inderhavnsbroen, zaprojektowany przez Studio Bednarski, który łączy dwa krańce kopenhaskiego portu. Konstrukcja ta znacznie ułatwiła komunikację między północno-zachodnią częścią portu (gdzie znajdują się takie atrakcje, jak zamek Rosenborg i posąg Małej Syrenki) i południowo-wschodnimi dzielnicami miasta (w których mieści się m.in. Duńska Opera Królewska).

Ta gigantyczna konstrukcja, która została wzniesiona z betonu i szkła i zaprojektowana przez Henniga Larsena, jest częścią długofalowego planu władz stolicy, zakładającego przekształcenie starych doków w nową, luksusową dzielnicę.
Jeśli chcemy całkowicie zmienić krajobraz i odpocząć w zdecydowanie bardziej wyluzowanym klimacie, możemy udać się kilka przecznic na południe od opery, do hipisowskiej komuny zwanej Christianią, w której czas zatrzymał się w latach 70. ubiegłego wieku. Jedną z charakterystycznych cech tej enklawy są rozrzucone między drzewami domy, które wzniesiono techniką brikolażu, a także trycykle z Christianii z ogromnymi koszami na przedzie, służącymi do transportu dzieci lub zakupów. Pojazd ten jest towarem eksportowym dzielnicy, ale szczerze mówiąc największym popytem cieszy się tu marihuana, sprzedawana na Pusher Street (dosłownie ‘ulica Dilerów’) przez anonimowych handlarzy na straganach pokrytych siatką maskującą. Robienie zdjęć jest tu oczywiście surowo wzbronione.

Dobra gastronomia

W przyszłym roku Noma przeniesie się z Christianshavn do Christianii, gdzie czeka na nią nowy lokal, którego dodatkowym atutem będzie własna miejska farma. Wkrótce Redzepi uruchomi także nową, mniej formalną restaurację o nazwie 108 (108.dk; tel.: +45 3296 3292), która będzie mieścić się nieopodal obecnej siedziby Nomy na ulicy Strandgade. Były szef kuchni Nomy Jesper Kirketerp zbiera pochwały za restaurację Radio (restaurantradio.dk; tel.: +45 2510 2733), którą otworzył w ubiegłym roku na Julius Thomsens Gade. Pięciodaniowe menu degustacyjne kosztuje tu 400 koron (około 230 złotych), a jego zawartość zależy od widzimisię kucharzy i tego, jakie składniki znajdą danego dnia na targu. Mają oni także wolną rękę w kreowaniu nowych potraw i robią to nad wyraz umiejętnie.
Inne restauracje godne polecenia to m.in. Marchal w Hotelu d’Angleterre, Nimb Brasserie, Studio, Geranium i AOC.

Pamiętne noce

W sobotę wieczorem warto wybrać się do dzielnicy Vesterbro na południu miasta, będącej kopenhaskim odpowiednikiem londyńskiej Shoreditch. Największą popularnością cieszy się jej część zwana Kodbyen (kodbyen.dk), która niegdyś była tzw. dzielnicą rzeźników, a obecnie słynie z  ekscentrycznych barów i restauracji. Pomalowane na biało ściany dawnych rzeźni i sklepów mięsnych stanowią niebanalne tło dla konsumpcji steków i popijania fantazyjnych koktajli. Godna polecenia jest restauracja Gorilla (restaurantgorilla.dk; Flaesketorvet 63; tel.: +45 3333 8330), wyróżniająca się dzięki kreatywnej kuchni i żywiołowej atmosferze.

Nocne marki zapewne udadzą się także do klubu Vega (vega.dk) – klasycznej sali koncertowej z pięknymi modernistycznymi wnętrzami, w której odbywają się koncerty didżejów i międzynarodowych gwiazd muzyki. Miłośnicy teatru powinni również sprawdzić repertuar Skuespilhuset (Duńskiego Teatru Królewskiego; kglteater.dk), który mieści się w majestatycznym budynku naprzeciw budynku opery.

Kopenhaga to prawdziwy raj dla koneserów sztuki wyższej. Nic więc dziwnego, iż w mieście, które słynie z wyrazistego wzornictwa i pięknych przedmiotów, ogromną popularnością cieszy się Muzeum Sztuki Nowoczesnej Arken. Znajduje się ono w dzielnicy Ishoj, 20 kilometrów na południowy-zachód od centrum i otoczone jest wodą i bujną zielenią. W środku znajdziemy ponad 400 prac światowej sławy artystów, takich jak m.in. Ai Weiwei czy Damien Hirst.

Noclegi

W ostatnich latach jakość hoteli w Kopenhadze uległa znacznej poprawie, a wiele z nowych obiektów łączy w sobie elegancki wystrój wnętrz z przyjemną dla oka architekturą. Otwarty w lipcu ubiegłego roku Tivoli Hotel, będący najnowszą propozycją grupy hotelowej Arp-Hansen (tivolihotel.com), mieści się przy ulicy Arni Magnussons Gade, w budynku, który przypomina nieco konstrukcję ułożoną z klocków do gry w jengę. Jego luksusowe wnętrza przypadną do gustu zarówno gościom biznesowym, jak i zwykłym turystom.

Na drugim krańcu miasta, w artystycznej Dzielnicy Łacińskiej mieści się modny hotel butikowy SP34 (brochner-hotels.dk), który otworzył swoje podwoje w 2014 roku. Składa się on z kilku sąsiadujących ze sobą kamieniczek, które razem tworzą zaskakująco spójną całość i oferują przytulne pokoje. Obiekt słynie także z wyśmienitego bistro (zwanego Work in Progress), w którym codziennie w godzinach 17:00-18:00 hotelowi goście mogą napić się wybornego wina.

Jeśli jednak lubimy prawdziwą ekstrawagancję w architekturze, to z pewnością nic nie przebije pod tym względem hotelu Bella Sky (acbellaskycopenhagen.dk), należącego do grupy AC Hotels. Mieści się on w jednej z nowszych dzielnic miasta o nazwie Orestad, a jego bryła, która wydaje się zaprzeczać prawom grawitacji, składa się z dwóch zazębiających się ze sobą wież, które wznoszą się pod niewiarygodnym kątem. Wewnątrz czekają na nas eleganckie i stonowane wnętrza, a w pomieszczeniach ogólnodostępnych minimalistyczne duńskie meble. Tuż obok hotelu znajduje się pole golfowe, a z wyższych pięter pokoju można dojrzeć Most nad Sundem, który wiedzie do szwedzkiego Malmö.