Burj Khalifa
Co tu dużo gadać. Nie można odwiedzić Dubaju, by nie pójść pod Burj Khalifa, który ma własną stację metra, cztery przystanki od Al Jafiliya.
Otwarta w styczniu, lśniąca w słońcu 828-metrowa (chyba) budowla powoduje zawrót głowy. Statystyki są porażające: ponad 160 kondygnacji mieszkalnych pochłonęło 330 tysięcy metrów sześciennych betonu, 39000 ton stali zbrojeniowej, 103 tysiące metrów kwadratowych szkła i 22 miliony roboczogodzin.
Początkowo wszystko szło nie tak jak powinno. Jednak po krótkich kłopotach wieża wystrzeliła w górę z wielkim impetem – przez miesiące trwały dysputy, ile będzie miała pięter i metrów wysokości. Byli i tacy, którzy wieszczyli, że oto stawiany jest pierwszy w dziejach budynek, którego wysokość sięgnie jednego kilometra.
Na 124 piętrze jest taras widokowy, podróż windą, z prędkością 10 metrów na sekundę, zajmuje minutę, a widok jest po prostu niezwykły.
To najlepszy dowód, jak szybko pustynia jest zmieniana w metropolię. Oczywiście warto tam wjechać w pogodny dzień, warto też pamiętać, że trzeba mieć nieco mocnych nerwów, bowiem daje się odczuć siłę wiatru. Również cena wjazdu może nieco oszołomić – począwszy od DHS 100 (87 złotych) do DHS 400 (350 złotych), jeśli chcesz wejść natychmiast, omijając wszystkie kolejki. Odwiedź burjkhalifa.ae
U stóp wieży jest ekskluzywny hotel Armani. Jest tam aż osiem wyszukanych miejsc, gdzie można wypić drinka i popatrzeć na tańczące do muzyki fontanny w specjalnym pokazie. Warto zarezerwować miejsce. Odwiedź armanihotels.com