Chciałoby się rzec – tak, tak, to nie przelewki. Rhein Main Flughafen niedomiennie robi na pasażerach wrażenie. Frankfurcki hub to już w istocie lotnicze miasto, które ma w dodatku zamiar mocno się rozbudować. W 2017 roku zostanie uruchomiony Mönchhof – ogromny (110 hektarów) rejon biznesowo-logistyczny, a do 2020 roku ma być gotowy dystrykt Gateway Gardens, gdzie na 35 hektarach znajdą się ulokowane w budynkach o nowoczesnej architekturze biura, hotele, centra konferencyjne, sklepy, bary, restauracje oraz instytucje naukowe.
Tych, planowanych z ogromnym rozmachem inwestycji, nie wstrzymał kryzys – przeciwnie, prognozy mówiące o wzroście rynku usług lotniczych każą uciekać do przodu i proponować coraz więcej usług lotniczych i okołolotniskowych.
Krab lotniczy
Na mapie Fraport (tak w skrócie bywa określany) wygląda niczym ogromny krab z szeroko rozpostartymi szczypcami. Jego lewe ramię to Terminal 2, zaś tułów i prawie ramię stanowi Terminal 1. Port lotniczy ma trzy poziomy, a pod nimi znajduje się stacja kolejowa, obsługująca tak pociągi regionalne, jak i dalekobieżne.
Historia portu we Frankfurcie sięga 1924 roku, kiedy to zawiązała się spółka Südwestdeutschen Luftverkehrs AG. Rozwój lotniska zdynamizował się po II wojnie światowej, od 1954 roku działa ono jako Port Lotniczy Frankfurt. W 1972 roku otwarty został nowoczesny Terminal 1 oraz podziemna stacja kolejowa.
Dwadzieścia lat później swe podwoje otworzył Terminal 2, wtedy też została uruchomiona kolejka powietrzna, łącząca poszczególne części lotniska. W 2000 roku firma zarządzająca przyjęła nazwę Fraport i stała się publiczną spółką akcyjną. Kilka lat temu rozpoczęła się budowa bazy dla samolotów A380.
Oczywiście, przez cały ten czas port lotniczy sukcesywnie się rozbudowywał. Obecnie z usług frankfurckiego lotniska korzysta ponad 120 linii lotniczych, które tygodniowo obsługują 4650 bezpośrednich lotów do 307 destynacji w 109 krajach. Rocznie przewija się przezeń 53 mln pasażerów (w 2010 roku). Czyni to niemiecki port lotniczy trzecim w Europie (po Londynie i Paryżu) i dziewiątym w świecie, pod względem liczby obsługiwanych pasażerów.
W stronę city
Spółka Fraport ma ogromne plany inwestycyjne, związane z infrastrukturą lotniska, jak i wokół niego. Należy do nich budowa nowego pasa startowego oraz trzeciego terminala do obsługi pasażerów, a także nowej bazy cargo. Po rozbudowie ruch ma wzrosnąć z dzisiejszych 80 startów i lądowań na godzinę do 126. Liczba pasażerów ma się zwiększyć do 88 milionów rocznie.
Zgodnie z obecnymi tendencjami w dziedzinie rozbudowy portów lotniczych, frankfurcki hub zdecydowanie zmierza w stronę stworzenia ogromnego lotniczego miasta. Zgodnie z tymi założeniami lotnisko ma nie być tylko miejscem obsługi pasażerów, ale i centrum biznesu, a nawet relaksu – w końcu rodzinna wycieczka na lotnisko, połączona z zakupami czy wizytą w kinie, może być bardzo atrakcyjną propozycją spędzania czasu.
Dlatego między innymi stworzenie jak najlepszych warunków do funkcjonowania działalności handlowej jest jednym z głównych celów zarządu lotniska. Już teraz w obrębie frankfurckiego huba znajduje się ponad 220 sklepów, barów i restauracji. W 2015 roku powierzchnie handlowe mają się zwiększyć do poziomu 42,5 tys. m2.
Zagospodarowanie przestrzeni wokół lotniska ma postać ogromnego pakietu projektów o nazwie Airport City. AirRail Center Fraknkfurt ma się stać znakiem rozpoznawczym tutejszych inwestycji – znajdzie się tu miejsce dla sklepów, restauracji, sal konferencyjnych, a także dwóch hoteli marki Hilton. Amibitnym przedsięwzięciem jest także stworzenie Gateway Gardens. Projekt ten nieprzypadkowo ma słowo „ogrody” w nazwie – ma to być zatopiona w zieleni dzielnica biznesowo-rozrywkowa.
O powodzeniu wszystkich tych przedsięwzięć ma zadecydować nie tylko zaawansowanie technologiczne czy odpowiednia infrastruktura, ale i samo położenie lotniska. Znajduje się ono w bardzo dynamicznie rozwijającym się gospodarczo regionie. We Frankfurcie mieszka 5,5 miliona osób o 195 narodowościach, znajduje się tu wiele instytucji badawczych, finansowych i firm z kręgu „high-tech”.
Biznes z niebem w tle
Przylecieć, załatwić sprawę, odpocząć i odlecieć. Znacie to, prawda? Ten prosty mechanizm zauważyli specjaliści od planowania i rozwoju portów lotniczych. Stwierdzili, że bardzo duża część pasażerów biznesowych nie odczuwa potrzeby dojeżdżania z lotniska do miasta – szkoda czasu na przejazdy, można go wykorzystać inaczej, czyli biznesowo. Osobom, które mają się z nimi spotkać, też jest wygodnie dojechać do umówionego punktu na lotnisku lub też po prostu mieć biuro na miejscu. Już dzisiaj port lotniczy we Frankfurcie może pochwalić się pokaźnym kompleksem biurowym.
W jego skład wchodzą na przykład biurowce o wdzięcznych nazwach 570 oraz 201 (pierwszy do obsługi cargo, drugi ma 20 tys. m2 powierzchni biurowej) czy też spektakularny pod względem architektonicznym The Squaire – podobny do statku, długi na 660, szeroki na 45 i wysoki na 45 metrów biurowiec, który „płynie” wsparty na 86 kolumnach. Ma 140 tys. m2 powierzchni biurowej do zaoferowania, centrum konferencyjne, a znajduje się w nim aż 97 wind. W The Squaire jest miejsce, przeznaczone dla dwóch hoteli Hilton.
W obrębie portu lotniczego znajduje się The Main Airport Center (nazwane w ten sposób od nazwy rzeki Men), usytuowane między portem lotniczym a lasem miejskim. Dziesięć pięter, 51 tys. m2, sale konferencyjne, restauracje i hotele – wszystko, co potrzebne do funkcjonowania biznesu. Z kolei Frankfurt Airport Center oferuje powierzchnie biurowe, hotel Sheraton, a także lotniskowe centrum konferencyjne, w którym znajduje się 36 sal, z których największa może pomieścić 180 osób – a do tego oczywiście, wszelkie niezbędne wyposażenie, potrzebne w trakcie spotkań biznesowych.
Ambitnym projektem jest stworzenie Airport City West, biznesowego centrum, które powstanie w miejscu dawnej fabryki chemicznej Ticona, na północny zachód od centrum portu lotniczego. Jego głównym punktem jest szklany biurowiec o nowoczesnej architekturze, już ukończony. Ma ponad 11 tys. m2 powierzchni.
Ciekawych projektów tego rodzaju jest więcej. W budowie znajduje się biurowiec w kształcie litery H, który ma być między innymi siedzibą zarządu portu lotniczego. Wkrótce ruszy budowa „Propellera” – to kompleks trzech biurowców, połączonych ogromnym szklanym dachem, przypominających z góry kształt wiatraka.
Do tego dodajmy rozbudowę centrum cargo czy inwestycje w obsługę Airbusów A380. Jednego możemy być pewni – port lotniczy we Frankfurcie zaskoczy nas jeszcze niejednokrotnie.