Do 13 lipca oczy całego świata wpatrzone były Brazylię, a miasta w których odbywał się Mundial opanowali kibice. Dlatego do Rio warto więc wybrać się teraz, po zakończeniu turnieju – unikniemy tłoku i astronomicznych cen.
Jedną z wizytówek miasta jest stadion Maracana na 73,5 tys. widzów. Jednak Rio to nie tylko futbol, ale również szereg innych atrakcji i miejsc, które warto zobaczyć w tej fascynującej metropolii.
Plaża Ipanema
Trudno wyobrazić sobie wypad do Rio bez zwiedzenia jednej z tutejszych plaż, które w ciągu dnia są miejscem spotkań towarzyskich Carioca – rodowitych mieszkańców miasta. Można wybrać się na plażę Leblon lub słynną Copacabanę, ale obecnie najpopularniejsza jest Ipanema. W niedzielę droga biegnąca wzdłuż brzegu jest zamknięta dla ruchu, dzięki czemu amatorzy opalania mogą dotrzeć tu pieszo, rowerem lub na rolkach. Znajomi często umawiają się przy tzw. „posto”, czyli wieżyczkach ratowniczych, które rozstawione co kilkaset metrów są niczym drogowskazy.
Ocean jest zwykle zbyt wzburzony, by próbować w nim pływać – zamiast tego plażowicze oddają się innym zabawom, takim jak choćby ściganie się z falami. Na wschodnim krańcu zatoki znajduje się skalista plaża Arpoador Rock, będąca rajem dla surferów i rybaków, natomiast po jej drugiej stronie leżą góry Dois Irmaos (Dwaj Bracia). Wieżyczki przystrojone są flagami różnych krajów i stanów oraz proporczykami klubów piłkarskich, a przy każdej z nich gromadzą się inne subkultury. Na przykład Posto 8 jest ulubionym miejscem spotkań dzieciaków z faweli (slumsów), Posto 9 to terytorium gejów, natomiast Posto 10 przyciąga wielbicieli sportu.
Warto mieć przy sobie kilka brazylijskich reali, by wypożyczyć leżak i parasol. Nikt nie leży tu na ręczniku, więc lepiej zabrać koc, by nie wyjść na dziwaka. Zachód słońca na Ipanemie zapiera dech w piersiach, a po zmierzchu warto wybrać się do baru Astor (110 Avenida Vieira Souto) na margaritę.
Głowa cukru
W XVI wieku portugalscy kupcy uprawiali w Brazylii trzcinę cukrową, a surowy cukier po ugotowaniu przelewano do stożkowych form, aby stężał. Gotowe bryłki wyciągano z form i po zawinięciu w papier były gotowe do sprzedaży. W latach 1600–1650 cukier stanowił 95 procent eksportu kraju, więc nie dziwi fakt, że najbardziej charakterystyczne wzniesienie Rio nazwano „Głowa Cukru”.
Odkąd na początku XX wieku zbudowano kolej linową wiodącą na szczyt góry, stała się ona jedną z głównych atrakcji turystycznych miasta. Z 396–metrowego szczytu można podziwiać Atlantyk, plażę Copacabana, wieżowce w centrum oraz słynną figurę Chrystusa Odkupiciela. Widać stąd nawet samoloty lądujące na Santos Dumont.
Kolejka linowa przewozi ok. 1360 osób na godzinę. Bilety można kupić w kasie przy Praia Vermelha. W drodze na szczyt kolejka zatrzymuje się przy 220–metrowym wzgórzu Morro da Urca. Bilety kosztują 62 reale (ok. 80 zł – rabat 10% przy zakupie przez internet na bondinho.com.br). Kolejka czynna jest w godz. 8.10–21.
Chrystus Odkupiciel
Trudno wyobrazić sobie wizytę w Rio bez wspięcia się na górę Corcovado i zrobienia zdjęcia przy słynnej figurze Chrystusa Odkupiciela (Cristo Redentor). Ten 38–metrowy posąg wykonany w latach 30. XX w., jest dobrze widoczny nawet po zmroku za sprawą niebieskiego podświetlenia.
Na 700–metrowe wzniesienie można wjechać samochodem lub XIX–wieczną koleją zębatą przecinającą las Tijuca. Podróż do górnej stacji trwa niecałe 20 minut. Stąd ruchomymi schodami docieramy na szczyt. Na stacji Cosme Velho nie można kupić biletów. Najlepiej rezerwować je przez internet (corcovado.com.br – 50 reali, ok. 68 zł) . Kolejka kursuje co pół godziny od 8 do 20.
Zwiedzanie faweli
„Slum tourism”, czyli zwiedzanie dzielnic biedoty to dość kontrowersyjna praktyka. Marcelo Armstrong od lat oprowadza cudzoziemców po tych miejscach, a wycieczkę można zarezerwować na jego stronie favelatour.com.br. W mieście znajduje się prawie tysiąc takich dzielnic, a tylko w 40 z nich mieszczą się posterunki policji. Większość takich osiedli powstała na zboczach wysokich wzgórz, dzięki czemu rozpościerają się z nich przepiękne widoki. Wycieczka z Marcelo obejmuje dojazd samochodem terenowym do faweli Vila Canoas oraz Rocinha, gdzie zwiedzający mogą zajrzeć do typowych dla tych dzielnic domostw i sklepów, a także udać się do miejscowego centrum kulturalnego sprzedającego naczynia i torby wykonane z metalowych kółek do otwierania puszek. Można robić zdjęcia, ale bez zbliżeń. Warto również odwiedzić jazz bar i hostel Maze (jazzrio.com/en) w Tavares Bastos, prowadzony przez byłego korespondenta BBC, Boba Nadkarni. Lepiej jednak wybrać się tam w większej grupie.
Schody Selarona
Escadaria Selaron to jedyne w swoim rodzaju dzieło sztuki ulicznej ciągnące się przez wzgórze Ladeira de Santa Teresa aż do ulicy Rua Joaquim Silva w dzielnicy Lapa. W 1990 roku chilijski artysta Jorge Selaron postanowił wyremontować schody nieopodal domu, układając na stopniach mozaikę w kolorach flagi brazylijskiej – niebieskim, żółtym, zielonym. Wkrótce stało się to jego pasją i postanowił odmienić także okoliczne mury. Wiele z nich ozdobił ręcznymi malowidłami z różnorodnymi przesłaniami. Jedno z najsłynniejszych brzmi: „Życie w faweli to sztuka. Nikt tu nie kradnie, nikt nic nie słyszy, nic nie ginie, a roztropni ludzie słuchają tych, którzy wydają rozkazy”.
W 2013 roku Selarona znaleziono martwego na jego ukochanych schodach. Policja podejrzewa, iż dokonał aktu samospalenia, choć krążą pogłoki, że został zamordowany. Jego hołd dla narodu brazylijskiego pozostaje przykładem nadziei, pasji i radości.
Santa Teresa i Lapa
Wieczorem warto wybrać się do urokliwej dzielnicy Santa Teresa, położonej na szczycie wzgórza. Jeszcze w tym roku w dzielnicy znów mają pojawić się tradycyjne, żółte tramwaje bez drzwi i okien, których kursowanie zawieszono po tragicznej w skutkach katastrofie sprzed trzech lat.
W Santa Teresa nie brakuje oryginalnych knajpek, takich jak choćby Bar do Mineiro (bardomineiro.net) lub Veuve Clicquot znajdująca się w hotelu Relais and Chateux (santa-teresa-hotel.com). Jeśli zgłodniejemy, koniecznie zajrzyjmy do oryginalnie wyglądającej restauracji Espirito Santa (264 Rua Almirante Alexandrino; espiritonsanta.com.br), która specjalizuje się w daniach kuchni amazońskiej. Można więc delektować się tutaj takimi specjałami jak moqueca (potrawka z duszonych ryb), filet z pacu (ryba spokrewniona z piranią), serca palmy, smażone rajskie banany oraz krewetki marynowane w cachaça (brazylijskiej brandy z trzciny cukrowej).
Po posiłku możemy dojść Schodami Selarona do dzielnicy Lapa, choć wieczorem lepiej wybrać się tam taksówką. W weekendy Lapa tętni życiem. Dźwięki samby, forró i choro rozbrzmiewają z przepełnionych tłumami klubów nocnych, a ich goście pełni są pasji i energii przez całą noc. Jedną z lepszych knajpek jest tu Carioca da Gema (79 Avenue Mem de Sa, barcariocadagema.com.br), serwująca niebezpiecznie mocne caipirinhas, w których skład wchodzą cachaça, limonka, cukier i lód.