Jest coś niesamowitego w ruchach tego robota psa, który maszeruje w miejscu, kołysząc się z boku na bok, by po chwili zacząć kręcić się w kółko w dziwacznym robotańcu. ANYmal to najnowsze dzieło zespołu Laboratorium Systemów Robotycznych z Politechniki Federalnej w Zurychu (ETH Zurich), któremu szefuje profesor Marco Hutter.
Robot potrafi nie tylko chodzić, lecz także biegać, wspinać się, kucać i skakać.
– Chcieliśmy stworzyć sztuczne zwierzę, które byłoby produktem optymalnym z punktu widzenia robotyki – tłumaczy Hutter. – W ramach projektu pilotażowego ANYmal znalazł zastosowanie na morskich platformach wiertniczych, gdzie przeprowadza inspekcje sprzętu, korzystając z wbudowanych czujników laserowych i kamer.
Centrum innowacyjności
Istniejąca od 1855 roku Politechnika Federalna jest szwajcarskim odpowiednikiem amerykańskiego Instytutu Technologii w Massachusetts (MIT). Jest ona jedną z najbardziej prestiżowych uczelni na świecie, o czym świadczyć może fakt, że w gronie jej absolwentów znajduje się ponad 20 późniejszych laureatów Nagrody Nobla. Jednym z nich był Albert Einstein, który otrzymał to wyróżnienie w 1921 roku. Obecnie Politechnika kształci niemal 20 tysięcy studentów, a jej roczny budżet, w całości finansowany przez państwo, wynosi 1,7 miliarda franków szwajcarskich.
– Pod tym względem z ETH nie może się równać żadna inna europejska uczelnia – mówi profesor Peter Seitz z Laboratorium Innowacji i Przedsiębiorczości (ieLab).
W magazynie, który mieści się na kampusie Science City, nieopodal zuryskiej starówki, architekci prowadzą badania nad nowymi technologiami budowlanymi, w których wykorzystuje się m.in. sznurek, kamienie oraz bloczki betonowe wydrukowane w drukarce 3D. Piętro wyżej znajduje się laboratorium Arch Tech Lab, którego dach został wzniesiony z 48 tysięcy drewnianych belek przy użyciu pojedynczego robota suwnicowego. Aleksandra Anna Apolinarska, architekt w laboratorium badawczym Gramazio Kohler przy Politechnice Federalnej, mówi, że czasy masowej produkcji to już przeszłość.
– Nadeszła era masowej personalizacji – przekonuje Apolinarska.
ETH opracowuje i rozwija różne nowoczesne technologie: od autonomicznych pojazdów po rozszerzoną rzeczywistość, a dzięki pomocy ieLab studenci Seitza mogą nie
tylko przetestować swoje pomysły, lecz także – jeśli tylko się sprawdzą – wprowadzić je na rynek. W latach 1996-2016 na ETH powstało 355 tzw. firm odpryskowych, z których wiele specjalizuje się w szeroko rozumianej robotyce.
Jedną z nich jest Verity Studios, która projektuje specjalistyczne drony czterośmigłowe, wykorzystywane w broadwayowskich przedstawieniach „Cirque du Soleil”. Warto wspomnieć także o firmie Wingtra, produkującej autonomiczne samoloty, które startują i lądują pionowo niczym helikoptery. W 2010 roku nieopodal ETH swoje własne laboratorium badawcze uruchomiło studio Disneya, a w dzielnicy Oerlikon znajduje się siedziba znanego producenta robotów przemysłowych firmy ABB. Jak więc widać, Chris Anderson, dyrektor generalny firmy 3D Robotics, nie mylił się, nazywając Zurych „Doliną Krzemową Robotyki”.
Konkurs talentów
W 2016 roku Szwajcaria zajęła pierwsze miejsce w rankingu innowacyjności („Global Innovation Index”), stworzonym przez Uniwersytet Cornella, a Zurych uplasował się na drugiej pozycji w klasyfikacji miast o najwyższym standardzie życia, wyprzedzając np. San Francisco (28. miejsce).
Dla wielu dużych firm bliskość ETH była wystarczającym powodem do tego, by przenieść swoje siedziby do 380-tysięcznego Zurychu, który w krótkim czasie stał się globalnym ośrodkiem bankowości, finansów i innowacji. Zuryskie laboratorium badawcze IBM, które powstało w 1956 roku, było pierwszą taką placówką amerykańskiej firmy poza granicami USA.
– Obecnie w Zurychu znajdują się cztery budynki naszej firmy, w tym nowoczesny ośrodek Nano Technology Centre, który mieści się zaledwie 15 kilometrów od centrum. To dość niespotykane rozwiązanie, bo zwykle obiekty tego typu buduje się na środku pustyni lub w górach, aby w ciszy i spokoju przeprowadzać różne eksperymenty – mówi Chris Sciacca, rzecznik IBM Research.
– Wybraliśmy Szwajcarię, ponieważ kraj ten daje nam dostęp do utalentowanych naukowców i wynalazców. Poza tym cenimy sobie tutejszy wysoki standard życia oraz aktywną pomoc szwajcarskiego rządu, który wspiera naukę i innowację – dodaje.
Sciacca wyciąga z kieszeni złoty medalion. To jedna z czterech Nagród Nobla, które za osiągnięcia zostały przyznane naukowcom z IBM Zurich. Dwie z nich przyznano w połowie lat 80. ubiegłego wieku za odkrycie nadprzewodnictwa materiałów ceramicznych oraz za stworzenie skaningowego mikroskopu tunelowego.
– Wcześniej nie mogliśmy zobaczyć atomów i molekuł w wysokiej rozdzielczości i można śmiało powiedzieć, że ten wynalazek dał początek całej nanotechnologii.
Samodzielne myślenie
Poziom innowacyjności, jakim może pochwalić się IBM, jest wręcz niewiarygodny. W ubiegłym roku w samych tylko Stanach Zjednoczonych firma opatentowała aż 8088 wynalazków (na drugim miejscu uplasował się Samsung z 5518 patentami, a na trzecim Canon z 3665). Co ciekawe, ponad 2700 patentów związanych było ze sztuczną inteligencją, uczeniem maszynowym i przetwarzaniem danych w chmurze. Alessandro Curioni, wiceprezes i dyrektor IBM Research Zurich, tłumaczy mi, na czym polega inteligentne przetwarzanie danych.
– Metody komunikacji z komputerami ciągle się zmieniają. Na początku korzystaliśmy z obliczeń tabelarycznych, później nadeszła era programowania, a teraz skupiamy się na języku naturalnym. Komputery potrafią coraz lepiej analizować dane niestrukturalne, takie jak obrazy i dźwięki, co wkrótce przyczyni się do dynamicznego rozwoju niemal każdej sfery życia.
Nowa era w dziedzinie systemów poznawczych rozpoczęła się w 2011, kiedy to superkomputer Watson, stworzony przez IBM, został zwycięzcą teleturnieju „Jeopardy”.
– Aby szanse wszystkich uczestników były wyrównane, Watson nie mógł mieć łączności z Internetem. Naukowcy musieli więc wczytać do jego pamięci setki książek i nauczyć go ludzkiego rozumowania, aby był w stanie zrozumieć zagadki, kalambury i subtelne konotacje – mówi Eleni Pratsini, dyrektor ds. rozwiązań poznawczych w IBM Research.
Od tamtego czasu naukowcy poszerzyli zakres zdolności tej sztucznej inteligencji. Na stronie ibm.com/watson/developercloud znajduje się ponad 60 wersji Watsona w postaci osobnych API (Interfejsów Programistycznych Aplikacji), stworzonych do specyficznych zadań, takich jak rozpoznawanie obrazu lub analiza osobowości. Chcecie zbudować własnego chatbota? Nic prostszego: wystarczy pobrać interfejs Conversation API i zabrać się do pracy. Technologię tę zastosowano m.in. w zrobotyzowanym konsjerżu o nazwie Connie, który pracuje w hotelu Hilton w Wirginii.
W ubiegłym roku Matthias Reumann z wydziału IBM, który zajmuje się systemami poznawczymi dla medycyny, zaczął stosować Watsona do diagnozowania rzadko występujących schorzeń.
– Istnieje około siedmiu tysięcy rzadkich chorób, na które cierpią miliony ludzi na całym świecie, ale w wielu przypadkach
proces diagnozy jest długi i kłopotliwy. Watson może znacząco skrócić ten czas. Po zeskanowaniu karty chorobowej pacjenta i skonwertowaniu jej do formatu cyfrowego oraz uzyskaniu od pacjentów szczegółowych informacji pozyskanych za pomocą kwestionariusza Watson analizuje zebrane informacje i wykorzystując swoją wiedzę, stara się postawić trafną diagnozę – wyjaśnia Reumann.
Warto pamiętać, że nawet lekarze z wieloletnim doświadczeniem nie są w stanie przeczytać i przeanalizować wszystkich raportów medycznych, jakie co roku publikuje się na całym świecie. Jednak Watson nie ma z tym najmniejszego problemu.
Świat jutra
Kolejnego dnia idę do łaźni publicznej Thermalbad and Spa. Z basenu, który mieści się na jej dachu, unoszą się kłęby pary, a w podziemiach stoją ogromne drewniane kadzie, w których turyści i mieszkańcy miasta z lubością zażywają ciepłych kąpieli. Mimochodem dostrzegam, jak w przeciwnym budynku, który jest częścią kampusu Google, pracownik z zapałem uderza w worek treningowy na siłowni.
Zurych jest największym zagranicznym ośrodkiem inżynieryjnym giganta z Mountain View, a nowym Europejskim Laboratorium Badawczym Google, które powstało w ubiegłym roku, dowodzi Francuz Emmanuel Mogenet. Dlaczego Amerykanie postawili na Szwajcarię?
– Przede wszystkim dlatego, że ETH produkuje najlepszych informatyków w Europie – mówi Mogenet.
Firma nie przebiera w środkach, aby przyciągnąć i zatrzymać na dłużej tak cennych pracowników, zapewniając im m.in. darmową siłownię i posiłki, ale także fantazyjnie wyglądające miejsca pracy z ześlizgami strażackimi i prywatnymi kapsułami, zapewniającymi ciszę i spokój.
– Jesteśmy przekonani, że człowiek jest najbardziej produktywny, kiedy dobrze się bawi. Tutejsza atmosfera jest niezwykle swobodna. Wielu z nas zakłada w biurze pantofle, a niektórzy przyprowadzają do pracy swoje psy – wyjaśnia Mogenet.
Obecnie w zuryskim oddziale Google pracuje ponad 2 tysiące osób z 75 krajów, ale po otwarciu nowego biura firmy, które znajduje się nieopodal stacji kolejowej Zurich Hauptbahnhof, liczba ta ma sięgnąć 5 tysięcy.
Tuż za dworcem mieści się dawna dzielnica przemysłowa Zurich West, która obecnie jest mekką hipsterów, chętnie zaglądających do tutejszych sklepów koncepcyjnych, modnych barów i butików, z których wiele mieści się pod sklepieniami XIX-wiecznych wiaduktów. W cieniu szklanego wieżowca Prime Tower mieści się popularna knajpka Frau Gerolds Garten, która zimą wabi klientów smacznym fondue, serwowanym w drewnianej chatce z kominkiem. W lecie natomiast mieszkańcy i turyści przychodzą do pobliskiego ogrodu, aby napić się zimnego piwa prosto z beczki.
Gdzie warto się zatrzymać
● 4 kilometry od lotniska, w nowej dzielnicy biznesowej o nazwie Glattpark znajduje się wygodny 245-pokojowy pięciogwiazdkowy hotel marki Kameha Grand (kamehagrandzuerich.com), która należy do Grupy Marriott. Znajdziemy tu m.in. palarnię cygar i fajek wodnych, restaurację wyróżnioną gwiazdką przewodnika Michelin, sale konferencyjne, mogące pomieścić do 960 osób, a także 12 apartamentów tematycznych, takich jak Gentleman, Watchmaker (‘zegarmistrz’) czy też Workout (‘trening’). Najbardziej spektakularnie prezentuje się apartament Space (‘kosmos’), zaprojektowany przez niemieckiego artystę Michaela Najjara. Tę pozbawioną okien „stację kosmiczną” o powierzchni 115 mkw. wyposażono w lewitujące łóżko, srebrne meble, grafiki z wizerunkami astronautów oraz w iPada zapełnionego filmami i serialami o tematyce kosmicznej.
● 39-pokojowy hotel butikowy Marktgasse (marktgassehotel.ch/en), który mieści się na Starówce, również przypadnie do gustu wielbicielom nowinek technologicznych, choć z nieco innego powodu. Na parterze odrestaurowanej XV-wiecznej kamienicy znajduje się wyborna kawiarnia, serwująca zdrowe jedzenie, szykowny bar, w którym można napić się oryginalnego koktajlu, modna brasserie oraz biblioteka. Sam hotel kusi przytulną, domową atmosferą,
a w każdym pokoju gościnnym znajdziemy m.in. kosmetyki firmy Aesop, wygodne łóżko, ekspres Nespresso oraz nagłośnienie firmy Geneva. Podobnie jak w Kameha Grand na terenie całego hotelu dostępny jest nieodpłatny Internet Wi-Fi.