Następnego dnia przekraczamy granicę, żeby dotrzeć do Botswany na safari.
Podpatrujemy życie dzikich zwierząt w ich naturalnym otoczeniu i płyniemy statkiem po rzece, obserwując stada baraszkujących hipopotamów. Lunch jemy w Bostwanie, a wieczorem wracamy do hotelu.
Kolejny dzień rozpoczynamy od oglądania, fotografowania i rozkoszowania się Wodospadami Wiktorii, których część znajduje się po stronie Zambii. Można przyglądać im się z bliskiej odległości, dotykać wody, obserwować mgłę, która góruje ponad 300 m nad wodospadem i jest widoczna z odległości 60 km.
Najbardziej niezwykłym zjawiskiem w tym rejonie jest tęcza widziana nocą, przy świetle księżyca. Wodospady mają szerokość 1,7 km, wysokość spadku wody wynosi 111 m, a w sezonie szczytowym w każdej sekundzie przetacza się przez nie ponad 9 mln litrów wody! Są większe od Niagary, przegrywają natomiast z Khome Falls w Laosie.
Następna atrakcja to canioning na niewielką wyspę, położoną przed wodospadem. Jeśli zdecydujemy się w ten sposób rozpocząć dzień, zobaczymy kąpiące się obok naszej łodzi o świcie hipopotamy. Podczas “przejażdżki” wśród obdarzonych ogromną siłą “hipciów”, będzie nam towarzyszyć uzbrojona eskorta. Na wyspie – na zastawionych stołach – czeka na wszystkich śniadanie. Jeżeli będziemy mieli szczęście, zobaczymy słonie przepływające rzekę o poranku.
Kolejne wielkie emocje to white-water rafting.Szalona, wspaniała przygoda, polegająca na przepływaniu pontonem przez spienioną rzekę, która płynie coraz niżej, pokonując po drodze przeszkody wodne. Może się zdarzyć, że nasz środek lokomocji przewróci się. Nie ma obawy, w miejscach, gdzie nurt rzeki nie jest rwący, zdążymy podnieść ponton i… siebie.