Tajemnice idealnego garnituru
– Nie bez powodu do ślubu idziemy w garniturze, a najlepiej w smokingu – tłumaczy Janusz Bielenia, twórca warszawskiego Studia Szycia na miarę. – Nie ma drugiego takiego ubrania, w którym ogromna większość mężczyzn, wyglądałaby po prostu dobrze. Prawidłowo skrojona marynarka tworzy idealne proporcje. Oczywiście, by garnitur wydobył atuty, a ukrył mankamenty, musi być dopasowany do nas, a nie zdjęty z wieszaka w sieciówce – dodaje.
Dobry krawiec od zawsze jest najbliższym przyjacielem klienta, szczególnie tego, który nie ma sylwetki Jamesa Bonda.
Zacznijmy od marynarki, która pełni kilka magicznych funkcji. Jej długość skraca lub wydłuża długość nóg, a dobrze skrojone ramiona z chuderlaka robią amerykańskiego marine. Dobra marynarka może wydłużyć, poszerzyć, odjąć wagi, a czasem dodać… powagi.
W marynarce wszystko ma znaczenie. Na przykład klapy – ich szerokość potrafi wysmuklić lub poszerzyć klatkę piersiową. To sztuczki, które znają dobrzy krawcy i styliści. Garnitur naprawdę działa cuda. Oczywiście ten szyty na miarę.
Po czym poznać dobry garnitur? – Na przykład po rękawie – tłumaczy Bielenia. – Sposób jego wszycia, to największe krawieckie wyzwanie. Dopasowane do sylwetki, wąsko skrojone rękawy dodają mężczyźnie smukłości. Nie marszczą się, nie „podciągają” sylwetki, nie krzywią pleców. Są przedłużeniem dobrze wyprofilowanych ramion. Najważniejsza jednak pozostaje konstrukcja całości i najwyższej jakości tkanina.
Dwurzędówka czyli trendy w klasyce
Janusz Bielenia jest fanem klasyki. Uważa, że jest właściwa w każdej sytuacji i może wyratować z niejednej modowej opresji. – Jeśli nie wiesz jak się ubrać, wybierz klasykę – radzi.
Co zatem z trendami, które pojawiają się także w męskiej modzie? – Na trendy trzeba uważać i zawsze przefiltrować je przez swój zawód i… sylwetkę.
Nie dla każdego jest modna ostatnio i lansowana na ulicach Mediolanu dwurzędówka. Wymaga bowiem zapięcia non stop. Rozpięta dwurzędowa marynarka wygląda nieforemnie i dodaje tuszy. Zapięta może krępować. To świetny fason, ale dla zgrabnej szczupłej sylwetki. Z kolei clubjacket, czyli klubówka, wywodząca się z dawnych eleganckich klubów sportowych, to jedna z najbardziej lubianych i najczęściej widywanych na ulicach marynarek.
Skoro sposób wszycia rękawa może być miernikiem jakości krawiectwa, jego długość pokazuje, czy garnitur jest właściwie dopasowany do sylwetki. Zbyt długi rękaw to podstawowa bolączka polskich biznesmenów i tych, którzy do tego miana aspirują. Mężczyźni w naszym kraju zwykle noszą zbyt długie mankiety koszul i marynarek. A zasada jest prosta: mankiet marynarki powinien kończyć się na przegubie dłoni, a mankiet koszuli – wystawać spod marynarki na pół centymetra.
Dobra marynarka w mankiecie powinna mieć też guziki. Zwykle cztery. – To relikt z czasów napoleońskich, kiedy lekarze wojskowi w każdej chwili musieli móc podwinąć rękaw aż do łokcia – tłumaczy Bielenia. – Dziś guziki pozostały jako symbol eleganckiej marynarki.
Cena indywidualności
Nieprawda, że garnitur nie pokazuje indywidualności. Najciekawsze męskie stylizacje można zobaczyć na florenckich targach Pitti. To prawdziwy męski pokaz mody! Brytyjskie kraty miksowane z kolorowymi szalikami, eleganckie garnitury w jasnym granacie z pomarańczowymi butami i szalonymi kapeluszami. Szare koszule z zielonymi marynarkami. I jeden wspólny element: jakość.
Niezależnie od pomysłu i formy, wszystkie marynarki, koszule i spodnie uszyte są z miękkich i doskonałych gatunkowo materiałów. Bo wiele rzeczy da się podrobić, ale nie dobry materiał. Prawdziwy kaszmir leży inaczej niż jego imitacja z sieciówki. Najwyższej jakości wełna w duecie z dobrym krawiectwem potrafi zdziałać cuda. Len przy odpowiedniej konstrukcji dodaje niebywałej lekkości.
– Dobry garnitur to równanie: tkanina plus sposób uszycia – tłumaczy Janusz Bielenia. – Nieważne jaką będziesz nosił metkę, liczy się z czego zrobiona jest twoja marynarka, kto ją kroił i kto uszył. Czy ludzie z pasją, czy jakaś bezimienna taśma produkcyjna na końcu świata.