ODPRAWA
Na Heathrow zjawiłam się o 9:40 (odlot zaplanowany był na godzinę 11:40). Udałam się prosto w kierunku punktów zdawania bagażu, przy których ustawiły się niewielkie kolejki, a potem do stanowiska kontroli.
WEJŚCIE NA POKŁAD
Tuż po godzinie jedenastej ruszyłam w stronę gate’u B43, znajdującego się w budynku Satellite B. Nie tracąc czasu, bez przeszkód weszłam na pokład, gdzie obsługa od razu zaproponowała mi prasę.
MIEJSCE
Pasażerom często podróżującym, korzystającym z samolotów B777-300ER, British Airways proponuje program lojalnościowy World Traveller/World Traveller Plus, który w przyszłości ma objąć również maszyny B787 i A380 oraz starsze B777-200. Siedzenia pierwszej klasy były ustawione w konfiguracji 1+2+1, klasy Business 2+4+2 (rzędy siedzeń są w niej położone ukośnie). Miejsca w kabinach klasy ekonomicznej zaplanowano w konfiguracji 3+3+3, zaś klasy Premium Economy (numery 21+16) w konfiguracji 2+4+2 (A-B, D-E-F-G, J-K). W pierwszym rzędzie (numer 21) nie ma siedzeń A-B oraz J-K, znajduje się tu bowiem wyjście awaryjne.
Miałam miejsce numer 23B, ale zmieniłam je na 24A. Siedzenie było wygodne, obite materiałem koloru ciemnoniebieskiego. Dla zwiększenia wygody zamontowano podnóżek oraz zagłówek, który można swobodnie regulować. Miejsca na nogi nie brakowało, choć warto zaznaczyć, że nie czułam się zbyt komfortowo, gdy pasażer przede mną odchylił maksymalnie swój fotel.
W podłokietniku fotela znajdował się panel sterowania systemem rozrywki (tu również umiejscowiono przycisk kontrolujący poziom odchylenia fotela). Ekran o średnicy 10,5 cala był o 60 procent większy, niż w poprzedniej klasie Premium Economy. System miał gniazda do podłączenia różnych urządzeń, m.in. dwa porty USB oraz port RCA. Nie zabrakło „zestawu podróżnika”, który zawierał koc, poduszkę, skarpety, nakładkę na oczy, zatyczki do uszu, szczoteczkę oraz pastę do zębów, a także dobrej jakości słuchawki.
Siedzenia w rzędzie numer 22 A-B oraz J-K miały najwięcej przestrzeni na nogi, miejsca D-E-F-G w rzędzie 21 również były pod tym względem dość komfortowe. Pasażerowie korzystający z tych foteli wysiadają zwykle jako pierwsi i mają najbliżej do toalet. Radzę unikać rzędu numer 26. Nie ma w nim za wiele miejsca na odchylenie siedzenia, poza tym jest on oddzielony od klasy ekonomicznej jedynie ścianką działową, za którą znajdują się łóżeczka dla dzieci.
LOT
Kołowanie rozpoczęło się około godziny 11:45. Samolot wystartował 20 minut później. Pół godziny po starcie zaproponowano pasażerom napoje i przekąski, po godzinie – ciepły posiłek. Do wyboru był kurczak oraz wołowina, zdecydowałam się na kurczaka. Podano go z sałatką z selera, sosem rozmarynowym i warzywami. Obiad był całkiem smaczny. Do tego serwowano sałatkę z miodem i dressingiem musztardowym, na deser roladę i mus waniliowy. Posiłek uzupełniała buteleczka czerwonego wina (dwa rodzaje do wyboru; wybrałam Malbec). Co pewien czas w czasie lotu obsługa proponowała wodę i soki.
Po jedzeniu wypróbowałam system audio-wideo na życzenie, który zamontowano we wszystkich klasach. Muszę przyznać, że jakość tej usługi jest bardzo zadowalająca – pasażerowie mają do wyboru ponad 80 filmów, wiele programów telewizyjnych i radiowych, gry, audiobooki i kolekcję ponad 400 płyt. Niestety, ekran dotykowy nie był do końca sprawny – nie zawsze reagował na komendy (w trakcie lotu powrotnego wszystko już było w porządku). Około 80 minut przed lądowaniem obsługa zaczęła roznosić ciepłe ręczniki, kanapki, batony Kit Kat oraz herbatę i kawę.
PRZYLOT
O godzinie 14:25, z pięciominutowym opóźnieniem, wylądowaliśmy na O’Hare w Chicago. Na lotnisku wszystko poszło bardzo sprawnie, nie musiałam długo czekać na bagaż.
OCENA
Wygodne warunki podróżowania ze sprawną obsługą. Sporo miejsca na nogi, niezłe jedzenie, duży wybór pozycji w systemie rozrywki. Jedyny mankament – nie zawsze dobrze działający ekran dotykowy.
FAKTY
układ siedzeń: 2+4+2
szerokość fotela: 47 cm
odległość między rzędami: 96,5 cm
KONTAKT