O niedostatecznym stopniu napraw pasa startowego jest przekonany Wojewódzki Inspektorat Nadzoru Budowlanego, który nie otrzymał stosownej ekspertyzy wskazującej, że lotnisko może być użytkowane w bezpieczny sposób. Cześć prac wymaganych przez WINB nie została wykonana, a niektóre tylko częściowo.
Przypomnimy, że wojewódzki inspektorat nadzoru budowlanego 22 grudnia zamknął 2 odcinki pasa startowego (każdy po 500 m) przez co jego długość skróciła się do 1500 m. Na tak krótkiej drodze startowej samoloty typu Airbus A 320 czy Boeing 737 nie mogłyby wylądować. Wszystkie loty zostały przeniesione na lotnisko im. Chopina w Warszawie.
Władze spółki port lotniczy Modlin zapowiedziały już, że będą dochodzić roszczeń od wykonawcy i od firmy nadzorującej budowę lotniska. Roszczenie ma opiewać na kwotę kilku mln złotych. Jeden dzień nie działania lotniska to strata rzędu 150 tys. zł – 180 tys. zł.
Przez zamkniecie Modlina straty poniosły linie lotnicze i przedsiębiorcy, których biznesy są związane z lotniskiem. Chodzi o parkingi, małe hotele, restauracje.
Linie lotnicze Wizz Air obliczyły, że straciły na wstrzymaniu lotów i przeniesieniu ich na lotnisko w Warszawie ok 11 mln złotych. Jest to pierwsze nieoficjalnie zapowiedziane roszczenie wobec lotniska w Modlinie i zapewne nie ostatnie. Nad rekompensatami zastanawia się też irlandzki Ryanair. W piątek linia poinformowała, że do Modlina nie wróci przed 28 stycznia, a dotychczasowe loty będą realizowane z lotniska im. Chopina w Warszawie.