Zakopane i Białka Tatrzańska, słusznie niegdyś okrzyknięte zimową stolicą Polski, nie zamierzają dać się zdetronizować – i po raz kolejny zamierza postawić na narciarstwo. Najpierw swój plan otwarcia trasy wyczynowej na Nosalu ogłosił Tatrzański Park Narodowy, później radni przyjęli plan zagospodarowania „Harenda Wyciągi”. W planach jest także rozbudowa infrastruktury na Gubałówce i przy Wielkiej Krokwi, co ma umocnić obecną pozycję stolicy polskich Tatr. Skorzystać oprócz amatorów narciarstwa mają też mieszkańcy i lokalny biznes. – Zmiana planu ma na celu wzmocnienie roli Zakopanego jako ważnego ośrodka narciarskiego oraz zimowej stolicy Polski. Wyznaczenie terenów dla lokalizacji dolnych i górnych stacji kolei linowych oraz wyciągów narciarskich jest wynikiem zarówno przyjętej przez władze miasta długofalowej strategii rozwoju, jak i konsultacji społecznych z mieszkańcami i właścicielami nieruchomości – tłumaczyła Marta Gratkowska, kierownik Biura Planowania Przestrzennego, podczas posiedzenia rady miasta Zakopane.
W ramach inwestycji TPN na Nosalu ma w końcu powstać nowa kolej krzesełkowa – dwu- lub czteroosobowa. Odnowiona zostanie obecna trasa ze szczytu góry, a mniej więcej od połowy jej wysokości zostanie wycięta nowa trasa. Całość będzie sztucznie oświetlona i naśnieżana. Oczekuje się, że odnowiony kompleks przyjmie narciarzy już pod koniec przyszłego roku.
Natomiast na Harendzie ma powstać aż pięć nowych stoków narciarskich – plan przewiduje albo wybudowanie nowej stacji, lub rozbudowę starej; dopuszcza także realizację kolei krzesełkowej. Władze miasta przewidują także stworzenie na Harendzie całorocznych terenów rekreacyjnych, tak aby przyciągnąć turystów także poza sezonem zimowym.
Radni pracują także nad planami rozwoju narciarstwa na Gubałówce i przy Wielkiej Krokwi, chociaż w tym przypadku na ostateczne decyzje trzeba jeszcze będzie poczekać.
W wyścigu o prymat wśród ośrodków narciarskich nie zamierza zrezygnować beskidzki Szczyrk, a o ambitnych planach mówił w czerwcu tego roku Igor Rattaj, prezes słowackiej spółki Tatry Mountain Resort. – Będziemy inwestować w Szczyrk. Chcemy zbudować dwie nowe kolejki w śladach dawnych wyciągów orczykowych – na Wierch Pośredni i z Czyrnej na Halę Skrzyczeńską. Będą one gotowe w następnym sezonie 2023/24. – powiedział. Przy dolnej stacji zostanie także wybudowana nowa restauracja. TMR planuje także nowe inwestycje w sąsiedniej Słowacji. W Jasnej, jeszcze przed tegorocznym sezonem zimowym, zostanie uruchomiona nowa kolejka gondolowa prowadząca z Belej Puti na Prehybę, skąd narciarze będą mogli się dostać na tak popularny Chopok.
Obecnie ośrodek w Jasnej oferuje ponad 50 km tras zjazdowych (z czego 36 km może być dośnieżonych). Stoki obsługują 23 wyciągi i kolejki linowe, które są w stanie przewieźć ponad 28 tys. osób na godzinę.
Narciarze wiążą także duże nadzieje z nowym właścicielem ośrodka narciarskiego Pilsko w Korbielowie – w ubiegłym roku stację kupiła Grupa Kapitałowa Zasada, która zamierza przywrócić należne mu miejsce na mapie narciarskich miejscowości. Ze zmiany właściciela cieszą się także władze gminy Jeleśnia, na terenie której zlokalizowana jest stacja. – Bardzo się cieszę. Pojawiło się światełko w tunelu – stwierdziła niedawno Anna Wasilewska, wójt gminy Jeleśnia. Inwestor planuje remont hotelu, restauracji oraz modernizację obecnej infrastruktury. Pierwszym krokiem będzie wymiana orczyków na nową kanapę.
Nie tylko narty
Do tradycyjnych destynacji górskich coraz śmielej dołączają Bieszczady – już w tym roku zakończono kosztującą 110 mln zł inwestycję – na początku lipca w Solinie uruchomiono kolej gondolową – chętni mogą odbyć „spacer w powietrzu” i podziwiać w tym czasie panoramę Bieszczad i Jeziora Solińskiego. Podróż gondolą rozpoczyna się na stacji Plasza, z której jedna z 25 gondoli zabiera turystów wprost na Górę Jawor, skąd można podziwiać monumentalną zaporę, Jezioro Solińskie, Zalew Myczkowiecki, a także okoliczne miejscowości. Amatorzy mocniejszych wrażeń mogą przespacerować się po przeszklonym chodniku, czyli tak zwanym skywalku.
Gdzieś trzeba spać i jeść, gdzieś trzeba się zabawić
Ale narty to nie wszystko – dlatego ośrodki narciarskie nie zapominają o odpowiedniej bazie hotelowej. Już w przyszłym roku firma operator hoteli Accor uruchomi w Zakopanem nowy obiekt pod marką Mövenpick. Hotel zaoferuje 142 przestronne, luksusowe pokoje, restaurację, bar i sale konferencyjne. Będzie wyposażony w centrum fitness z basenem wewnętrznym, centrum SPA z gabinetami kosmetycznymi, a także podziemny parking.
Nad unowocześnieniem bazy hotelowej pracuje także Szczyrk – niedawno wybudowano Dom Turysty w Szczyrku. Inwestorem jest towarzystwo inwestycyjne Platan. Jest to odnowienie starego Domu Turysty PTTK, budynek został zburzony i wybudowany na nowo. Inwestorem jest spółka Aries Residence Szczyrk wchodząca w skład grupy inwestycyjnej Platan. Obiekt ma dysponować około 120 apartamentami. Hotel ma też oferować strefę SPA, siłownię, plac zabaw dla dzieci i zaplecze konferencyjne. Inwestycja będzie posiadała własny aquapark.
W branży hotelowej można też liczyć na wspomnianą już spółkę TMR, która w Szczyrku chce rozbudować hotel Gronie. W ramach inwestycji zostaną dobudowane nowe skrzydła, a standard hotelu zostanie podwyższony z trzy- na czterogwiazdkowy.
Z kolei za miedzą, w Brennej cały czas pod znakiem zapytania stoi inwestycja w kompleks hotelowo-narciarski na Hali Jaworowej. Plany inwestora są ambitne, bo zakładają oprócz hoteli całorocznych klasy premium, możliwość podłączenia infrastruktury narciarskiej z istniejącą już w Szczyrku. Wówczas kompleks w Beskidzie Śląskim liczyłby już ponad 50 km tras narciarskich i stałby się konkurencją dla największych ośrodków operujących w Polsce, ale i w Czechach czy na Słowacji. – Ta inwestycja mogłaby stać się początkiem Beskidzkiej Piątki, czyli potencjalnie największego regionu w całej Europie Środkowej, w którym oprócz Brennej i Szczyrku znalazłyby się Wisła, Ustroń oraz Istebna. My wciąż nie wykorzystujemy drzemiącego tu potencjału – mówi Jerzy Pilch, wójt gminy Brenna.
Wspomniane inwestycje mają pozytywny wpływ na rozwój gmin i znacznie podnoszą ich walory turystyczne. Poprawiają również standard życia mieszańców, którzy zyskują nową infrastrukturę i wiele nowych miejsc pracy. A gmina? Gmina ma środki finansowe na nowe inwestycje. Infrastrukturalne przyciągające nowy kapitał. A to oznacza nowe obiekty turystyczne. I tak koło się kręci, a pieniądz goni pieniądz. Czekamy zatem na kolejne pomysły, które zapewnią dalszy rozwój górskich terenów i będą odpowiadać na potrzeby turystyczne miłośników polskich gór – zarówno tych z kraju, jak i zza granicy.