Sprawcą nowego zamieszania wokół Szczyrkowskiego Ośrodka Narciarskiego jest słowacka spółka TMR (Tatry Mountain Resort), która od lat z powodzeniem inwestuje na Słowacji. Firma w zasadzie od podstaw zbudowała nowy ośrodek narciarski w Jasnej pod Hopokiem i w Tatrzańskiej Łomnicy w Tatrach. Przypomnijmy, że TMR na wiosnę tego roku kupiła 97 procent akcji ośrodka w Szczyrku. Teraz, po kilku miesiącach przygotowań, dzieli się scenariuszem inwestycji.
Słowacy przygotowali mamy geodezyjne obecnego i planowanego ośrodka – stare i planowane trasy narciarskie i wyciągi. Trwają też w najlepsze niełatwe rozmowy dotyczące przedłużenia wieloletnich umów dzierżawy terenów pod ośrodkiem z miejscowymi właścicielami.
Inwestycja ma się zacząć w 2016 roku – do tego czasu TMR chce zfinalizować wszystkie sprawy zagospodarowania, pozwoleń na budowę itp. Co ma się zmienić?
Po pierwsze, istniejące trasy zostaną przebudowane, poszerzone i wydłużone z obecnych 18 kilometrów do 22. Zwiększyć – do 5,5 kilometra ma się też długość tras ze sztucznym oświetleniem. Sztuczne naśnieżanie obejmie ponad 80 procent nartostrad.
Po drugie, i najważniejsze, nowe wyciągi. Przede wszystkim ma powstać nowa, 10-osobowa kolej gondolowa na Halę Skrzyczeńską. Oprócz tego jeden 8-osobowy wyciąg krzesełkowy oraz aż cztery 6-cioosobowe kanapy. Nowych inwestycji dopełnią cztery wyciągi orczykowe. Na terenie ośrodka maja też znaleźć się 3 duże restauracje oraz kilka bezpłatnych parkingów na ponad 1500 samochodów.
Jak tłumaczy Dušan Slavkovský, członek zarządu TMR, firma chce powtórzyć w Szczyrku skuteczną strategie inwestycyjną, która sprawdziła się Niskich i Wysokich Tatrach po Słowackiej stronie. Trzymamy kciuki.