Wakacje w Polsce w tym roku można zaliczyć do bardzo udanych. Pogoda dopisuje, więc ci co zdecydowali się na urlop nad Bałtykiem, nie żałowali. Jednak grono rodaków planuje dłuższy urlop w miesiącach, które na wakacje zarezerwowane nie są. Jak wynika z badań przeprowadzonych przez Instytut Turystyki, w ubiegłym roku za granicę na 5 i więcej dni mniej Polaków wyjechało jedynie w czerwcu. W pozostałych miesiącach do innych krajów wyjechało więcej mieszkańców Polski niż w 2011 roku. To pozwala szacować, że wzrostowa tendencja utrzyma się także w tym roku.
Jeżeli wakacje to gdzie?
Wrzesień w turystyce uważany jest za okres „po sezonie”, dlatego ceny wycieczek bywają bardzo atrakcyjne. Wiele kierunków oferuje w tym czasie wystarczającą ilość słońca, by zdążyć się opalić, a jednocześnie dużo bardziej przyjemną temperaturę do zwiedzania. Wyjazd w czasie polskiej złotej jesieni może być nawet o połowę tańszy. Najkorzystniejsze oferty last minute można kupić kilka dni przed wyjazdem, a nawet i w dniu wylotu. Ale czy wyjazd na ostatnią chwilę jest rzeczywiście rozsądną decyzją? Owszem, ale w tego typu przypadkach warto zachować ostrożność. Często za atrakcyjną ceną kryją się pułapki.
Pułapki last minute – na co warto zwrócić uwagę?
Decydując się na wycieczkę w ostatniej chwili, z pewnością nie należy się obawiać, że oferta nie jest pełnowartościowa. Jeżeli skorzystamy z niej, kupując ją w atrakcyjnej cenie, mamy dokładnie takie same prawa, jak ci, którzy zapłacili za wypoczynek wcześniej. Jednak przy ofertach typu last minute nie można brać pod uwagę wyłącznie ceny. Przed zakupem należy dokładnie przeczytać regulamin, poprosić o wyliczenie wszystkich kosztów i zapytać
o orientacyjne chociaż ceny wycieczek fakultatywnych, jednym słowem wszystko, co może wpłynąć na komfort wypoczynku – np. standard hotelu, posiłki, dodatkowe atrakcje, żeby tańszy urlop nas nie rozczarował.
Po pierwsze, hotelowe gwiazdki. Po zapoznaniu się z regulaminem należy spytać o kategorie hotelu, w którym spędzi się wakacje. System gwiazdek bywa złudny, gdyż funkcjonuje w oparciu o przepisy lokalne. Nie istnieje żadna ogólnoświatowa klasyfikacja usług hotelarskich, stąd różnice w standardzie w różnych częściach świata. Dlatego to, co zastanie turysta w 3 -gwiazdkowym hotelu w Egipcie czy Tunezji prawdopodobnie będzie znacznie odbiegało od standardu hoteli europejskich tej samej kategorii.
– Warto również doprecyzować co oznaczają sformułowania „blisko morza” lub „spokojna okolica”. Może się bowiem okazać, że hotel od najbliższej plaży dzieli nie 50 a 500 metrów lub jest położony w zupełnie odludnej okolicy i do najbliższej kawiarni czy deptaka trzeba będzie dojechać autobusem lub taksówką – powiedział dr Krzysztof Celuch, prorektor Szkoły Głównej Turystyki i Rekreacji w Warszawie.
Po drugie, liczba noclegów. W przypadku wycieczek samolotowych zdarza się, że godziny lotów są mocno rozbieżne z godziną zakończenia doby hotelowej, która zwykle kończy się między 10:00 a 12:00. Jeżeli lot jest zaplanowany na późne godziny wieczorne, klienci są zmuszeni spędzić kilka godzin na lotnisku lub… przy hotelowym basenie, zostawiając bagaże w lobby. Niektóre biura podróży oferują w takich sytuacjach bezpłatną opcję „late check out”. Wówczas klienci mogą pozostać w pokojach do czasu wyjazdu bez ponoszenia dodatkowych kosztów. W przypadku tanich ofert może się zdarzyć, że podana liczba dni nie oznacza liczby nocy spędzonych w hotelu. Upewnijmy się więc za ile noclegów faktycznie zapłacimy.
Po trzecie, cena. Przybliżoną cenę klient poznaje zwykle przeglądając katalog lub stronę internetową. Podpisując umowę należy zwrócić uwagę na wszelkie informacje pisane tak zwanym „drobnym drukiem”.
– Zazwyczaj w cenę wycieczki nie są wliczone opłaty wizowe a przy tak zwanych „objazdówkach” bilety wstępu do zwiedzanych obiektów oraz napiwki dla lokalnych przewodników. W przypadku wyjazdów egzotycznych, biura podróży chcąc zainteresować klienta, podają ceny wycieczek bez kosztów biletów lotniczych – podsumował dr Krzysztof Celuch, prorektor Szkoły Głównej Turystyki i Rekreacji w Warszawie.
Oferty typu last minute to świetne rozwiązanie, jeśli możemy sobie pozwolić na nie planowanie urlopu z dużym wyprzedzeniem. Cena jest dużo niższa i nie może ulec zmianie, bo wedle przepisów, w okresie 20 dni przed datą wyjazdu cena ustalona w umowie nie może być podwyższona.