To jedno z najzamożniejszych i najszybciej rozwijających się miejsc na świecie. Powiedzenie, że jedynie ludzka wyobraźnia jest ograniczeniem, w Dubaju wydaje się być prawdziwe. Choć w mieście jest 600 hoteli, w ciągu najbliższych 6 lat ma powstać 80 nowych – większych, lepszych, jeszcze bardziej spektakularnych. Zbudowane zostanie też nowe lotnisko międzynarodowe Al Maktum Airport oraz City of Wanders – miasto, w którym będzie można zobaczyć odwzorowane Siedem Cudów Świata – wszystkie w jednym miejscu!
Szejk z wizją
Jeszcze 30 lat temu na tych pustynnych terenach stały parterowe domy, a ludzie utrzymywali się z poławiania pereł i handlu. Dopiero po odkryciu pokładów ropy naftowej w 1966 roku emirat przeszedł niesłychaną transformację. Rządzący wtedy Dubajem szejk podjął decyzję o rozwoju turystyki w tym regionie, zaczął inwestować w infrastrukturę i promocję, zdając sobie sprawę, że złoża ropy są ograniczone.
Po tym, jak pod koniec lat 60. Brytyjczycy postanowili wycofać się z Bliskiego Wschodu, sześć emiratów: Dubaj, Abu Zabi, Asz-Szarika, Umm al-Kajwajn, Adżman oraz Al-Fudżajra połączyły się podpisując dokument tworzący Zjednoczone Emiraty Arabskie. Rok później, bo w 1972 roku, dołączył do nich siódmy emirat – Ras-al-Chajma. Od tego czasu stolicą kraju jest Abu Zabi, a szejk tego emiratu – został prezydentem.
Wiceprezydentem i premierem jest władca drugiego co do zamożności emiratu, a więc Dubaju – Muhammad Raszid Ibn Said al-Maktum. Jest on monarchą uwielbianym przez swoich poddanych. Słynie jako wizjoner, człowiek hojny i otwarty na nowe horyzonty. Znany jest również jako miłośnik sportów – wyścigów konnych, w których sam bierze udział. Jest również poetą i propagatorem kultury arabskiej. Ten nowoczesny emir ma dwie żony i 23 dzieci, z których najpopularniejszym jest jego syn Hamdan ibn Muhamad Al Maktum – wyznaczony na następcę tronu: przystojny, bogaty, doskonale wykształcony poeta i sportsmen. Bożyszcze kobiet.
Handel, ropa, turystyka
Dziś głównymi źródłami dochodów ponad 2 milionów mieszkańców Dubaju są usługi, strefy bezcłowe (bezcłowy port morski), handel (brak opodatkowania firm zagranicznych), turystykai, inwestycje międzynarodowe, transport i eksport ropy naftowej.
Warto wiedzieć, że jest to miejsce, w którym współżyje ze sobą wiele kultur, z czego jedynie 16% to miejscowi „emirati” – potomkowie Beduinów. Wprawdzie mają oni problemy z zachowaniem tożsamości, języka i kultury, ale i cały wachlarz przywilejów: nie płacą rachunków za prąd i wodę, edukacja do poziomu licencjatu jest darmowa, dostają mieszkania komunalne – wille z ogródkiem lub kawałek ziemi z nieoprocentowanym kredytem na budowę domu, który po kilku latach jest umarzany. Jest też tzw. fundusz matrymonialny – prezent od rządu w dniu ślubu w wysokości 20 tys. dolarów – jeśli oboje małżonkowie są obywatelami Zjednoczonych Emiratów.
Pozostali rezydenci to ludzie napływający tu z całego świata, skuszeni niezwykłą dynamiką rozwoju tego miejsca, faktem, że w Dubaju nie płaci się podatków i oferowanymi tu wysokimi zarobkami. Spotkamy tu ekspatriantów z Indii, Pakistanu, Bangladeszu, Afganistanu, Filipin, Tajlandii, Syrii i Libanu, ale także ze Stanów Zjednoczonych i niemal wszystkich krajów Europy.
Szczególnie ceni się tu dobrze wykształconych specjalistów, a szejk nie szczędzi pieniędzy na edukację swoich poddanych. Zgodnie z obowiązującym prawem mieszkańcy Dubaju, którzy nie mają obywatelstwa, mogą pozostać w kraju do czasu osiągnięcia wieku emerytalnego, ale potem muszą wrócić do swojej ojczyzny.
Ziemia wydarta pustyni
Dubaj zajmuje obszar 4111 km2, z czego aż 200 km2 to tereny odebrane morzu. Szczególnie spektakularne są sztuczne wyspy: Palma Dżumajra – nazywana ósmym cudem świata czy The World – blisko 300 wysepek ułożonych w kształcie mapy świata położonych 4 km od brzegów Dżumajry, z których większość została już sprzedana. Nie ustepują im inwestycje planowane w przyszłości – Heritage Island (Wyspa Dziedzictwa), która ma być muzeum historii i kultury arabskiej; Blue Water Island czy The Universe – szereg wysp ułożonych w kształcie Układu Słonecznego.