Syndrom klasy ekonomicznej

Autor tekstu: , Data publikacji:

Mój szef leci do Sydney na coroczne spotkanie dyrektorów finansowych. Dotychczas rezerwowałam mu przeloty na bliskich trasach. Zasady w naszej firmie nie pozwalają na przeloty w klasie biznes.

Dyrektor zapytał mnie, czy mogę sprawdzić różnicę w cenie między klasami biznes i ekonomiczną, ze względu na chorobę klasy ekonomicznej. Pierwszy raz o czymś takim usłyszałam, ale koleżanka zajmująca się przelotami prezesa potwierdziła, że takie pytania miała wcześniej.

Ewa

 

Pani Ewo,

To pytanie jest bardzo na miejscu i kolejny raz wymagało ode mnie konsultacji lekarskiej. Proszę pamiętać, że w przypadku jakichkolwiek pytań natury medycznej, zawsze wymagane jest spotkanie z lekarzem, i żaden poradnik takiej wizyty nie jest w stanie zastąpić. Pani szefowi chodzi zapewne o „zespół klasy ekonomicznej” lub „syndrom klasy ekonomicznej”. Określenie angielskie to Economy Class Syndrom – ECS. Schorzenie polega na skłonności do tworzenia się zakrzepów w żyłach. Dotyczy głównie żylnych naczyń krwionośnych nóg i może występować przy długotrwałym pozostawaniu w bezruchu lub w warunkach bardzo ograniczonego ruchu. Taką sytuacją jest na przykład przebywanie przez dłuższy czas w fotelu lotniczym. Tylne powierzchnie ud są uciśnięte i powoduje to zwolnienie lub – w sytuacjach ekstremalnych – zastój przepływu krwi. Jeżeli pasażer cierpi na dodatkowe schorzenia układu krążenia, ryzyko tworzenia zakrzepów może wzrastać.

Badania nad związkiem między zakrzepicą i podróżą lotniczą były prowadzone w Wielkiej Brytanii pod koniec lat 70-tych. Wtedy po raz pierwszy pojawiło się określenie “Economy Class Syndrom”. Okazuje się jednak, że problemy z zakrzepicą występują także podczas długiej podróży samochodem, autobusem lub podczas długiego siedzenia za biurkiem. Nie omijają również pasażerów klasy biznes i pierwszej.

Objawy zakrzepicy to, przede wszystkim, uczucie ociężałości nóg, ból, miejscowe przebarwienie skóry (głównie w okolicach łydek), obrzęk. Możliwy jest wzrost temperatury oraz przyspieszenie akcji serca.

Zakrzepicy można oczywiście zapobiegać. Wiele osób wybiera miejsca przy oknach, w przekonaniu, że będzie mogło spokojnie spać podczas długiego rejsu. Ja bardzo polecam miejsce przy przejściu, które nie ogranicza nam ruchu. Dodatkowo można wyprostować nogi i bez przeszkód wstać w dowolnym momencie. Ubranie powinno być zdecydowanie luźne, dające pełną swobodę ruchów. To samo dotyczy butów, które najlepiej zdjąć podczas długiej podróży. Linie lotnicze na długich rejsach z reguły proponują zestawy kosmetyczne, zawierające skarpetki. Niektórzy pasażerowie z kłopotami krążeniowymi posiadają specjalne rajstopy uciskowe, usprawniające przepływ krwi.

Bardzo ważne jest odpowiednie nawodnienie organizmu. Wilgotność w samolocie jest niska i krew ulega zagęszczeniu. W tej sytuacji ryzyko zakrzepicy wzrasta. Dodatkowo alkohol, kawa i inne napoje z kofeiną powodują, że odwodnienie organizmu wzrasta. Najlepiej jest pić duże ilości niegazowanej wody oraz soki owocowe i warzywne.

Bardzo istotne jest dbanie o właściwą pozycję ciała podczas lotu i wykonywanie odpowiednich ćwiczeń. Nie zakładajmy nogi na nogę, ponieważ powoduje to dodatkowy ucisk na żyły. W czasie długiego lotu można kilka razy wstawać ze swojego miejsca i zrobić krótki spacer wzdłuż przejścia.

Szereg linii lotniczych pokazuje przykłady ćwiczeń w swoich magazynach pokładowych. Warto je wykonywać jak najczęściej. Polegają głównie na ruchach stopami, prostowaniu i unoszeniu nóg, napinaniu i rozluźnianiu mięśni.

Jeśli Pani szef ma problemy krążeniowe, zdecydowanie proponuję wizytę lekarską. Lekarz może zalecić zastosowanie lekarstw powodujących rozrzedzenie krwi.