Podczas poszukiwań prowadzonych pod koniec ubiegłego tygodnia przez Królewskie Nowozelandzkie Siły Powietrzne piloci samolotów zakomunikowali o dostrzeżeniu w odległości 1,1 tyś. km. na północ od dotychczasowego obszaru poszukiwań jasnych obiektów unoszących się na wodzie. W tym samym czasie inny samolot zgłosił zauważenie w odległości 1,8tyś. km od Perth dryfujących elementów o szaro – niebieskich barwach. Skierowanie sił powietrznych w kierunku północnym względem dotychczasowego obszaru poszukiwań podjęto w oparciu o informacje przekazane przez malezyjskie władze, według, których samolot poruszał się z większą prędkością niż wcześniej przypuszczano, co w konsekwencji mogło doprowadzić do krótszego zasięgu spowodowanego zwiększonym zużyciem paliwa – informuje portal tvn24.pl.
Wobec nowych faktów w tym tygodniu ekipy poszukiwawcze skupią się na dwóch nowych regionach poszukiwań. Pierwszy z nich to obszar o powierzchni 319tyś. km2 zbliżony do zachodnich wybrzeży Australii o 700km względem pierwotnego obszaru poszukiwań oraz region na Oceanie Indyjskim oddalony o około 1,1 tyś. km. w kierunku północnym. Przypomnijmy, że pierwotny obszar poszukiwań to południowy rejon Oceanu Indyjskiego w odległości około 2,5tyś. km od Perth (zachodnie wybrzeże Australii). Jednocześnie w poszukiwania zaginionego Boeinga zaangażował się Pentagon przychylając się do prośby malezyjskich władz kierując w miejsca wskazane przez rząd tego kraju bezzałogowe łodzie podwodne typu Remus 6000.
Jednocześnie jak podaje portal tvn24.pl. australijskie władze skierowały już w regiony wskazane przez pilotów z powietrza statki mające zweryfikować czy wskazane przez samoloty obiekty mogą stanowić szczątki zaginionego Boeinga. Poszukiwania prowadzone na Oceanie Indyjskim są jednak utrudnione ze względu na niekorzystne warunki pogodowe panujące w tamtym regionie.
Jednocześnie jak informuje portal fakty.interia.pl. ubiegłotygodniowe odkrycie niezidentyfikowanych elementów dryfujących na południu Oceanu Indyjskiego w odległości ok. 2,5tyś. km od Perth dokonane przez chińskie samoloty zwiadowcze okazało się fałszywym tropem w trwających już ponad trzy tygodnie poszukiwaniach zaginionego Boeinga z lotu MH370. Lodołamacze skierowane w tamten region odnalazły jedynie śmieci oraz przedmioty mogące stanowić akcesoria rybackie – ekipy nie natknęły się jednak na jakiekolwiek ślady mogące świadczyć o zatonięciu w tym miejscu poszukiwanego samolotu.
Wobec nietrafnych wskazań chińskich samolotów wywiadowczych statki poszukiwawcze będą stopniowo wycofywać się z tego obszaru. Jednak jeszcze dziś albo jutro zostaną w ten obszar skierowane zostaną dwa statki australijskie wyposażone w specjalną aparaturę umożliwiającą ostateczne wykluczenie obecności wraku maszyny w tym regionie dna oceanu. Jednostki te będą prowadzić poszukiwania na Oceanie Indyjskim w odległości 2,5tyś. km od Perth jeszcze przez tydzień do poniedziałku – 7 kwietnia – do tej daty czarne skrzynki zainstalowane na pokładzie samolotu będą emitować sygnał później baterie wyczerpią się i elektroniczne nadajniki zamilkną.
Boeing należący do Malaysia Airlines zaginął 8 marca realizując lot nr MH370 z Pekinu do Kuala Lumpur. Około godziny 01: 30 w nocy czasu lokalnego wieża kontrolna straciła łączność z pokładem, a samolot zniknął z radarów. Na pokładzie znajdowało się 239 pasażerów w tym 2 dzieci i 12 członków załogi.