Sleep box – tak bowiem nazwano ten patent, przede wszystkim powinien się sprawdzać na lotniskach, dworcach kolejowych a nawet w dużych biurowcach.
Jest to skrzynka o wymiarach: dwa metry długości, nieco ponad dwa wysokości i cztery metry szerokości. Przeważnie z dwoma łóżkami (umieszczonymi na ścianie piętrowo, jak w wagonie sypialnym pociągu) i namiastką mebli oraz indywidualną lampką do czytania.
Okna chronione są żaluzjami, więc odpoczywającym nie grozi ciekawski wzrok setek przechodniów. Wersje luksusowe, bo i takie będą, dostaną w wyposażeniu telewizor i instalacją do podłączenia laptopa. Wykonywane są już także wersje trzyosobowe a nawet model wyposażony w instalację grzewczą, który może ponoć stać na zewnątrz budynku.
Pierwsze sleep boxy stanęły na lotnisku Szeremietiewo w Moskwie, podobno niemal sto sztuk zamówił port lotniczy w Dubaju, jak informują konstruktorzy produktu – zainteresowanie rośnie. Najlepszym dowodem jest fakt, że już w przyszłym roku ma pojawić się w stolicy Rosji hostel złożony właśnie z takich elementów.
Kompaktowy hotel kosztuje, w wersji podstawowej, nieco ponad 7 tysięcy euro za sztukę. Dostaje się go w paczkach, montaż ponoć jest banalnie prosty. Jak twierdzą Rosjanie, inwestycja zwraca się już po 9 miesiącach eksploatacji.