Raport Business Travellera. Czy nasze dane w sieci są bezpieczne?

Autor tekstu: , Data publikacji:

Jak usługi wykorzystujące nasze dane mogą zagrozić naszej prywatności w sieci? Sprawdziliśmy, w jaki sposób ogólnodostępne wiadomości o nas przydają się przewoźnikom i firmom organizującym nasze podróże.

Każdego dnia, w wielu różnych miejscach, udostępniamy swoje prywatne dane, które zazwyczaj nie pojawiają się w wynikach wyszukiwania Google. Dzieje się tak choćby wtedy, gdy rezerwujemy bilet na samolot, zapisujemy się do programu lojalnościowego, ściągamy aplikację na telefon, wypełniamy ankietę, lub wysyłamy maila. Warto się zastanowić, jak dane te budują nasz tzw. cyfrowy cień w cyberprzestrzeni.

Elektroniczny tatuaż

W wykładzie wygłoszonym podczas konferencji TED, futurysta Juan Enriquez przekonywał, że nasz cyfrowy byt z pewnością przeżyje nas samych, a dane które zostawiamy w sieci mówią o nas więcej niż nam się wydaje. Enriquez ostrzega, iż Facebook, Twitter, Google, LinkedIn, telefony komórkowe, GPS, kamery przemysłowe, Wikipedia, karty kredytowe… czyli wszystko to, z czym mamy do czynienia na co dzień, może stać się czymś w rodzaju naszego elektronicznego tatuażu. Przewiduje również, iż już wkrótce funkcja rozpoznawania twarzy będzie tak precyzyjna, że po zrobieniu zdjęcia komórką nieznajomej osobie w barze, będziemy mogli poznać szczegółowe informacje na jej temat.

18 miliardów twarzy

Izraelska firma komputerowa face.com, już „odkryła” w sieci ponad 18 miliardów twarzy, a w czerwcu 2012 sprzedała tę bazę danych Facebookowi.
Jane Frost, prezes instytutu badań rynku Market Research Society, ostrzega: – Do niedawna każdy z nas był pewien, że jego dane osobiste są bezpieczne, ale obecnie rozbudowane algorytmy potrafią zebrać szczątkowe informacje umieszczone w sieci i przyporządkować je do określonej osoby. Nowoczesna technologia zaczyna efektywnie wykorzystywać pozyskane dane, czego dowodem są takie rozwiązania jak Google Glass (aktywowane głosem okulary rozszerzonej rzeczywistości z funkcją smartfona), platformy społecznościowe, czy identyfikatory RFID. Wiele rozwiązań może też sprawdzić się w przemyśle turystycznym. Hotele i linie lotnicze stawiające na innowację, już poczyniły pierwsze kroki w celu spersonalizowania swoich usług.

Google Glass. Fot. Creative Commons 2.0, Loic Le Meur

Google Glass. Fot. Creative Commons 2.0, Loic Le Meur

Wrażenia w czasie

Hotel Ushuaia Beach na Ibizie umożliwia swoim gościom logowanie się na Facebooku i dzielenie się ze znajomymi swoimi wrażeniami w czasie rzeczywistym. Wszystko to za sprawą specjalnej opaski z identyfikatorem RFID, którą przykłada się czytnika, by następnie wysłać przyjaciołom wiadomość lub przesłać im najświeższe zdjęcia z gorącej imprezy. Cała zawartość przesłana w ten sposób, gromadzona jest także na Facebookowym profilu hotelu. To nie wszystko. Za drinki i posiłki można tu płacić, identyfikując się za pomocą odcisku palca. W kompleksie Aria Resort and Casino w Las Vegas, goście otrzymują menu w formie cyfrowej. Wiceprezes Aria Resort twierdzi, iż w ten sposób firma może dowiedzieć się na przykład, jakie potrawy cieszą się szczególnym uznaniem wśród gości. Kompleks przechowuje również dane dotyczące preferowanej przez gości temperatury w pokojach, natężenia oświetlenia, oraz ulubionego sygnału budzenia.