Swakopmund
Dla kontrastu, z dzikiego buszu dobrze jest przenieść się nad ocean. Tuż nad zwrotnikiem Koziorożca, w miejscu, gdzie Ocean Atlantycki styka się z pustynią, znajduje się miasto Swakopmund. Za sprawą zimnego Prądu Benguelskiego temperatura jest tu niższa, a powietrze bardzo orzeźwiające. Miasto zachowało dawnego ducha pierwszych odkrywców i kolonizatorów. Jest znakomitym przykładem niemieckiej architektury kolonialnej. Niektóre domy to konstrukcje szkieletowe, zbudowane z drewnianych belek. Materiały do ich budowy przypłynęły z Europy statkami. Do tego niemieckie nazwy ulic, takie jak np. Bismarck Strasse, stwarzają niespotykany klimat i europejską oazę pośród morza pustyni.
Na noc warto zatrzymać się w Swakopmund Butique Hotel, który może pochwalić się jedną z lepszych lokalizacji. Z jednej strony znajduje się plaża i Ocean Atlantycki, z drugiej centrum miasta. Możemy o poranku wziąć orzeźwiającą kąpiel w chłodnych wodach Atlantyku, a zaraz potem wyruszyć na przechadzkę po mieście.
Kogo interesuje etnografia, ten powinien wybrać się na wycieczkę do dzielnicy Swakopmund – Mondesa, gdzie poznamy namibijskie plemiona Herrero i Damara. Miejscowy przewodnik zabierze nas na przejażdżkę, podczas której będziemy mieli okazję poznać zwyczaje, modę i język miejscowych plemion oraz spróbujemy lokalnych specjałów.
W Swakopmund znajdują się najlepsze restauracje nad oceanem. W restauracji Jetty, na końcu molo spróbujemy wyśmienitych namibijskich ostryg, przez smakoszy uznawanych za najlepsze na świecie. Za to na kolację najlepiej wybrać się do restauracji The Tug, gdzie dostaniemy talerz z gorącymi owocami morza, do tego kieliszek białego południowoafrykańskiego wina, co razem stanowić będzie ucztę doskonałą. Szczególnie malowniczy jest tutaj zachód słońca, które zachodzi dokładnie na środku oceanu.