Namibia. Między pustynią i oceanem

Autor tekstu: , Data publikacji:

Desert Camp

Innym dobrym pomysłem na spędzenie nocy jest znajdujący się nieopodal Desert Camp. Odnajdziemy tam spokój. Rząd namiotów wtapia się w piaski pustyni i nie ingeruje w środowisko. W ciągu dnia możemy wykąpać się w kanionie Seserim, wyżłobionym przez spływająca do ziemi wodę. Za to nocą podziwiać szczególnie piękne afrykańskie niebo, na którym rozsiane są tysiące gwiazd. Obsługa pokazuje gościom jak wyznaczyć kierunek za pomocą krzyża południa i które większe gwiazdy to planety.

Windhuk

Zwiedzając Namibię nie sposób ominąć jej stolicę. Warto wybrać się na zorganizowaną wycieczkę, podczas której poznamy skomplikowane dzieje miasta. Na kolację obowiązkowo pójść trzeba do największej, a zarazem najciekawszej restauracji w mieście: Joe’s Beerhouse. Oryginalny wystrój przywodzi na myśl małe miasteczko. Składa się z drewnianych konstrukcji i mnóstwa rekwizytów. Alejki i zakamarki wydają się nie mieć końca. Wszystko to w środku ogrodzonego placu, którym w istocie jest restauracja.

W menu godna polecenia jest przystawka w postaci carpaccio z oryksa. Jako danie główne pyszny będzie stek z namibijskiej wołowiny, która na europejskim rynku uznawana jest za jedną z najlepszych lub szaszłyk z mięsa dzikich zwierząt (również z mięsa krokodyla). Najpopularniejszym trunkiem jest natomiast Jagermeister, którego pije się w Namibii najwięcej.

Noc możemy spędzić w Kalahari Sands Hotel&Casino, znajdującym się w samym sercu Windhuk i niemal „wrośniętym” w centrum handlowe. Warto sprawdzić, co oferują miejscowe sklepy. A ten komu zostanie potem jeszcze trochę gotówki, może spróbować szczęścia w kasynie.