Dress code dla biznesu

Autor tekstu: , Data publikacji:

Stare przysłowie „jak cię widzą, tak cię piszą”, wciąż potwierdza się w życiu. Zwłaszcza w świecie wielkich korporacji i spotkań biznesowych. Według najnowszych badań, odpowiednie ubranie aż w 80 procentach może zadecydować o sukcesie w negocjacjach i podpisaniu intratnego kontraktu. Agata Janicka podpowiada, jak wypracować swój dobry styl.

Benjamin Franklin – współtwórca niepodległości Stanów Zjednoczonych i filozof powiedział: „Jedz dla własnej przyjemności, ale ubieraj się dla przyjemności innych”. Nasz wygląd jest zdecydowanym elementem uwodzenia klientów. Mamy zaledwie kilkadziesiąt sekund, aby zrobić na rozmówcy wrażenie, wzbudzić jego zaufanie, zbudować własną wiarygodność, a w końcu – doprowadzić do podpisania biznesowej umowy. Często wartej miliony złotych. Jak więc należy się ubrać, aby przypieczętować deal?

Ubranie pracuje na sukces

Dress code, czyli etykieta stroju, to nic innego jak psychologia tego, co nosimy. W biznesie określa reguły i zasady ubioru służbowego. Strój biznesmena powinien być elegancki – uszyty z materiału w dobrym gatunku, jednocześnie skromny i dopracowany w każdym calu – w myśl powiedzenia „Orły są szare, a papugi pstrokate”.

Najlepiej sprawdza się klasyka – bez ekstrawagancji i przesady, w tym nadmiernego eksponowania dodatków, typu bransoletka, spinki do mankietów czy długopis.W przypadku kobiecego stroju biznesowego dopuszczalna jest nieco większa swoboda. Ciemną sukienkę czy garsonkę można ozdobić fantazyjną apaszką lub klasyczną, dyskretną biżuterią.

Jak twierdzi Krzysztof Łoszewski, autor książki „Dress code” – świadomość własnej osoby, zajmowanej pozycji zawodowej, tego co chcemy przekazać innym o sobie oraz znajomość reguł – pozwalają nam na umiejętne dobieranie zestawów ubrań odpowiednio do sytuacji zarówno profesjonalnych, jak i prywatnych.

– Pamiętajmy, że to nie ubrania budują naszą osobowość – przestrzega Krzysztof Łoszewski. – To nasza osobowość sprawia, że w wybranym ubraniu dobrze wyglądamy. Dbałość o wizerunek jest równie ważna jak o mieszkanie lub dom. Tak samo ważna, jak nowo kupiony samochód.

Zarządzanie garderobą

W  jednym z najbardziej prestiżowych miejsc w Warszawie, przy Placu Trzech Krzyży ma swoją pracownię David Aagten (www.davide.pl). To niezwykłe miejsce, w którym biznesmeni, politycy i celebryci kompletują garderobę.

– Ubieramy mężczyzn od stóp do głów – od bielizny, po garnitury i wszelkie dodatki. Można powiedzieć, że zarządzamy ich garderobą, zapewniając profesjonalną obsługę i dyskrecję. Nie kierujemy się tylko modą, ale przede wszystkim dobieramy strój do człowieka – twierdzi właściciel firmy.

To miejsce dla mężczyzn, którzy nie mają czasu (lub po prostu ochoty) na chodzenie po sklepach, a muszą i chcą dobrze wyglądać. Można tu kupić włoskie koszule Emanuelle Maffeis szyte w Bergamo od XIX wieku, garnitury tak znakomitych firm jak Corneliani czy Kiton, a także krawaty marki Kiton – przepiękne wzory, uszyte z jednego kawałka jedwabiu. Ceny garniturów zaczynają się od 6.000 zł, a kończą na 150 000 zł – w myśl zasady właściciela: sky is the limit.

Zdaniem D. Aagtena w tym sezonie modne są przede wszystkim świeże kolory, a także kraty. Można również zauważyć pewną fantazję w modzie męskiej, także biznesowej. Czego zdecydowanie należy unikać? Według D. Aagtena – nie nosi się już krawatów o szerokości powyżej 9 cm.

Biznesmen w podróży

Sean Dixon, dyrektor i główny menadżer znanej na całym świecie firmy Richard James (www.richardjames.co.uk), która ma swoje sklepy na najsłynniejszej na świecie „ulicy męskiego krawiectwa”, czyli londyńskiej ulicy Savile Row przekonuje, że ubranie wykonane z najlepszych materiałów i uszyte na miarę, a więc z konieczności drogie, będzie służyło nam dłużej niż kilka jego tanich ekwiwalentów.

Dla osób często podróżujących w interesach, którzy nawet po długiej podróży muszą wyglądać nienagannie – ma sprawdzoną przez siebie i swoich klientów radę: „Jeśli twoje ubranie pogniotło się w czasie podróży i wygląda na zmięte, powieś je na wieszaku w łazience, kiedy bierzesz prysznic. Wilgoć przywróci mu dawny, nienaganny kształt” – twierdzi Sean Dixon.