A czego Pana nauczyły podróże?
Pomogły mi zrozumieć świat – dzięki nim nabieram wiary i pokory. Podróże udowodniły mi, że nie jest ważne gdzie się mieszka i co jest narodową potrawą, bo bez względu na długość i szerokość geograficzną, wszyscy chcemy być szczęśliwi, mieć dobrą pracę i kochającą rodzinę. Dzięki doświadczeniom zdobytym na niemal wszystkich kontynentach lepiej rozumiem potrzeby moich bliskich, pracowników czy klientów. Z każdej podróży wracam pozytywnie naładowany, ze zmagazynowaną energią nie tylko do pracy, ale również do życia.
I wtedy planuje Pan kolejny urlop?
Nauczyłem się cieszyć tym co mam tu i teraz – nie wpadłem w pułapkę ciągłego gonienia za urlopem. Po powrocie do pracy staram się jak najdłużej pamiętać o wakacyjnych wojażach. Mimo iż perspektywa zaplanowania kolejnego wyjazdu nęci. Wszystko jednak w swoim czasie.
Na co zwraca Pan uwagę wybierając hotel?
Jeśli mowa o podróżach służbowych decyduje lokalizacja – sąsiedztwo miejsc spotkań czy lotniska. Nie bez znaczenia jest atmosfera panująca w danym hotelu. Cenię miłą, profesjonalną obsługę i bezwzględnie nieograniczony dostęp do Internetu. Natomiast gdy szukam miejsca na wakacje, hotel musi być klimatyczny, kameralny, z rozbudowaną bazą rekreakcyjno-sportową – koniecznie z siłownią i basenem, kortem do tenisa i boiskiem do siatkówki. Na bliskości i atrakcyjności plaży bardziej zależy mojej rodzinie.
Czyli ma Pan duszę nie tylko podróżnika, ale i sportowca?
Sport dodaje mi energii i dlatego regularnie jeżdżę na rowerze szosowym lub biegam. W ubiegłym roku wziąłem udział w wyścigu kolarskim KaszebeRunda, rozgrywanym na terenach Szwajcarii Kaszubskiej ze startem i metą w Kościerzynie, i pokonałem dystans 125 kilometrów. Uwielbiam grać w tenisa i jestem dumny z tego, że poprawiłem swój forehand. Kiedy tylko możemy, jeździmy z córką na rowerach lub na rolkach. Marzę, by pokonać rowerem trasy szosowych wyścigów kolarskich Giro d’Italia czy Tour de France lub spędzić urlop w akademii tenisa Nicka Bollettieri’ego.
Gdzie się Pan wybierze w najbliższej przyszłości?
Chciałbym spędzić z rodziną wakacje na Bora Bora. Przepiękne plaże, lazurowa woda, kusi mnie też nurkowanie, no i głębia Oceanu Spokojnego – tylko pytanie – czy dla mnie nie za spokojnego?