W minionej dekadzie fotele klas premium na trasach długodystansowych stały się jeszcze bardziej luksusowe.
W klasie biznes są one szersze, bardziej płaskie i wygodne, natomiast te w pierwszej klasie to nierzadko prawdziwe samolotowe apartamenty. To, że transformacja ta dokonała się podczas trudnego okresu – po atakach 11 września, które spowodowały spadek liczby pasażerów, a następnie w trakcie kryzysu finansowego – to tylko dowód determinacji linii lotniczych. Pragną one sprostać wymaganiom tych pasażerów, którzy są gotowi sporo zapłacić, by otrzymać produkt najwyższej jakości.
Biznes kontra pierwsza
James Park, dyrektor firmy James Park Associates (JPA), która zaprojektowała m.in. fotele klas premium w Airbusach A380 i Boeingach B777 należących do linii Singapore Airlines, zauważa, że klasa biznes coraz częściej przypomina pod względem standardów klasę pierwszą.
– Oferta klas premium jest obecnie dużo lepsza niż 15 lat temu, a różnice między klasą biznes i pierwszą są coraz mniej widoczne – przekonuje.
Opinię tę potwierdza Jeffrey Forsbrey, wiceprezes ds. sprzedaży i marketingu w firmie projektowej EADS Sogerma: – Klasa biznes dobiła pod względem standardu do klasy pierwszej, szczególnie od czasu, gdy w kabinach klasy biznes pojawiły się w pełni rozkładane fotele, a linie lotnicze zaczęły dbać o wyjątkowość oferty. Dowodem na to może być Class 180 – fotel zaprojektowany dziesięć lat temu przez EADS Sogerma dla pierwszej klasy, który obecnie jest wykorzystywany przez Oman Air w klasie biznes.
Takie posunięcia (a także sytuacja na rynku) sprawiają, że linie ograniczają liczbę miejsc pierwszej klasy w swoich samolotach. Kent Craver, dyrektor regionalny ds. komfortu pasażerów w firmie Boeing, uzasadnia to tak: – Zmniejszanie kabin pierwszej klasy jest obecnie światowym trendem i zdarza się, że linie lotnicze całkowicie rezygnują z tego produktu. Wielu przewoźników po prostu usuwa jeden lub dwa rzędy siedzeń i zamiast standardowych 12–14 foteli instaluje od 4 do 8. Jeśli linia postanawia pozbyć się pierwszej klasy, w jej miejscu najczęściej pojawiają się fotele klasy biznes.
Z drugiej strony Craver zauważa, że niektórzy przewoźnicy stawiają na tzw. „super pierwszą klasę”, czyli kabinę z luksusowymi przedziałami w stylu apartamentów, takimi jak te na pokładach A380 linii Emirates oraz SIA. Nie należy jednak oczekiwać, aby wiele linii lotniczych poszło tym samym śladem. Alex McGowan, dyrektor ds. produktu w Cathay Pacific, tłumaczy dlaczego: – Odizolowanie pasażera od załogi stoi w sprzeczności z naszą polityką, w której stawiamy na serdeczny kontakt personelu z pasażerami. Prywatność to możliwość zachowania anonimowości przy jednoczesnym dostępie do pełnej obsługi. Nie oznacza to wcale, iż jedynie „super pierwsza klasa” potrafi tę prywatność zapewnić.
Dorothea von Boxberg, dyrektor ds. zarządzania produktami w Lufthansie, przychyla się do tej opinii: – Lubimy mieć otwartą przestrzeń w kabinie i widzieć innych pasażerów, a jednocześnie mieć zagwarantowaną prywatność. Przewoźnicy znad Zatoki Perskiej często stawiają na zamknięte przedziały. Być może istnieje zapotrzebowanie na takie rozwiązanie, ale Lufthansa nie zamierza iść w tym kierunku.
Zamiast tego, niemiecki przewoźnik postanowił odróżnić się od innych linii, wprowadzając na pokładach swoich Boeingów B747-400S nowy fotel, który rozkłada się w płaskie łóżko. – To najbardziej luksusowy fotel pierwszej klasy, który można zamienić w wygodne łóżko do spania – zapewnia von Boxberg. Z kolei EADS Sogerma szuka klienta na swój produkt o nazwie Ultimate Sleeper – fotel będący odmianą Aerosleepera firmy Lufthansa Technik. Jest to łóżko o wymiarach 200 x 100 cm, które po złożeniu zmienia się w wygodny fotel.